Bardzo Ci dziękuję Wszystko co mówisz jest bardzo kluczowe, przy podejmowaniu takiej decyzji. Mata wiklinowa już jest i tego na razie muszę się trzymać. Świerki na działce też mam, dzisiaj im się przyjrzałam i zrobiłam zdjęcia poglądowe. Rzeczywiście w miejscach zacienionych gorzej rosną, ale ogólnie gdy przejęłam działkę były dość zabiedzone, teraz jest lepiej. Nie przycinałam ich i dlatego są dość rzadkie. Myślałam o tym, żeby po prostu dosadzić w newralgicznym dla mnie miejscu bardziej gęsto, byłaby to kontynuacja całości...Taki pomysł przyszedł mi do głowy ponieważ w tym samym ciągu na działce mam już "zasłonę" z dużych, różnego rodzaju świerków i takie rozwiązanie sprawdza się.
Szkółkę mam raczej zaufaną i szanowaną w okolicy. Świerki są dostępne w uprawie gruntowej, czyli z bryłą korzeniową (bryła owinięta jutą i siatką). Można sobie wybrać drzewo, które rośnie, zostanie oznaczone i odpowiednio przygotowane do transportu. Gdybym się zdecydowała, posadzi mi te drzewa profesjonalny ogrodnik, z którym współpracuje od lat i ma dobrą rękę do sadzenia
Pomysł z murem jest bardzo fajny. W pierwszej chwili też o tym pomyślałam. Ale jest to odległa inwestycja, a ja chcę/muszę zrobić coś od razu. Lubię te świerki stąd taki pomysł, ale nie chciałabym, żeby drzewa u mnie się męczyły. Sąsiad świerków po mojej stronie raczej specjalnie nie będzie niszczył, z pewnych względów przynajmniej tego jestem pewna
Jestem Ci bardzo wdzięczna za opinię, która dała mi do myślenia ...
Piękna kolekcja ciemierników i prymul - dobrze że tu zajrzałam bo jeż wiem że muszę po pierwiosnki główkowe pojechać A jakie ładne to łączenie białych krokusów z konwalnikiem Wiosną pachnie, cudne te rozbielone mebelki!
Nom, bomba doniczki i kolor prymulek Przyznaję, kolor stworzyła natura, ja tylko je zauważyłam w sklepie, ale to w zeszłym roku. Zimowały w namiocie foliowym, podpędziły się bo słonecznie było, więc ponad 20 było. Szybko zakwitły.
Prymulki kwitną, bo podpędzone w namiocie
Wkładałam przebiśniegi i śnieżyce do doniczek, bo duże kępy od razu dzieliłam na mniejsze, sadziłam w kompost, podlałam żeby oczywiście nie obeschły, ustawiać wygodnie i już zapas kompostu był do sadzenia Więc prosta sprawa i dużo szybciej.
Dzisiaj już wsadzone te pojedyncze, a pełne przebiśniegi sobie spokojnie czekają na wybrane ale jeszcze nie całkiem przygotowane miejsce.
Siły są przy tak przyjemnej robocie, aż jestem zdziwiona, że to początki a pielenie i sadzenie nie powoduje bólu rąk czy nadgarstków. Kilka miejsc już na tip top, a nawet odwodnienie zrobione. W szklarni folia zdjęta a w sobotę mróz...ale włączę ogrzewanie na dwa dni.