Też dołączam się do życzeń zdrowia dla Ciebie i mamy.
Wiesz Grażynko, ostatnio mało jestem na forum ale o Tobie akurat myślałam wczoraj." Gdzie ta Grażynka się podziewa?" I dzisiaj do Ciebie zajrzałam a tu okazało się, że u mamy byłaś. Dobrze, że jest już lepiej.
U nas ostatnio wiatrzysko i zimnica więc każdy chowa się do domu, nic na ogrodzie się nie robi. To co zrobiłam wtedy w lutym to wszystko, nic poza tym. Z resztą od 3 tygodni też jestem chora, zatoki, chrypa, trochę gardło. A przecież nigdy nosa bez czapki nie wytknęłam z domu.
Pozdrawiam ciepło.

Witaj Basiu
Dziękuję za życzenia zdrowia dla Mamy i dla mnie.
U mnie też nie za ciepło i oczywiście wieje, ale, jak dojdę do siebie, to startuje do ogrodu.
Bo pracy duuuużo.
Szkoda, że chorujesz, życzę zdrowia.
Spróbuj mikstury Muszelki, mi pomogła.
To pół łyżeczki kurkumy, pół łyżeczki pieprzu mielonego i szklanka letniego mleka, raz dziennie, najlepiej trochę dłużej niż trzy dni.
Idę do Ciebie w odwiedziny

Witaj Grażynko niebawem ruszą szkółki u nas pamiętam o ostróźkach

Ptaszor DziubDziub też padł ofiarą wiatru, ale nie narzekał, że sobie trochę poleżał.

Ptaszor superaśny
Wiatrzysko musiało być spore skoro taki baniak przewróciło. Wiosna zapowiada się piękna

gogo napisał(a)

Witaj Basiu
Dziękuję za życzenia zdrowia dla Mamy i dla mnie.
U mnie też nie za ciepło i oczywiście wieje, ale, jak dojdę do siebie, to startuje do ogrodu.
Bo pracy duuuużo.
Szkoda, że chorujesz, życzę zdrowia.
Spróbuj mikstury Muszelki, mi pomogła.
To pół łyżeczki kurkumy, pół łyżeczki pieprzu mielonego i szklanka letniego mleka, raz dziennie, najlepiej trochę dłużej niż trzy dni.
Idę do Ciebie w odwiedziny

Dzięki Grażynko za przepis na miksturę, wszystko mam w domu, idę zrobić.

Witajcie
Bogusiu, pamiętam, napiszę o wszystkim na priv.
Aniu, w miejscu, gdzie stoi baniak wieje najmocniej, więc myślimy o jakimś wiatrołapie.
Na razie nie mamy pomysłu co by to mogło być, żeby i tego nie zwiało.
Najlepszy byłby mur, ale wtedy stracę sporo cienistego miejsca, w którym planuję posadzić paprocie.
Basiu, działaj i niech Ci pomoże

Witaj Grażynko
znów wśród nas,
brakowało mi Ciebie i Twoich zmagań z ogrodem.
Wichury były mocne tego przedwiośnia u mnie na szczęście prawie nic nie zrobiły, połamały dwie gałęzie sosen.
No ale już jest dużo słońca i coraz cieplej i już na sercu robi się lżej

U Ciebie to rzeczywiście musiało mocno wiać!!!
U mnie też kilka razy solidnie wiało, ale mój ogród jest pomiędzy domami i w tym roku nie było strat. W ubiegłym roku wiatr przechylił mi 4 m świerka. Walczyłam o niego, palikowałam, ale niestety nie dało się go uratować.

Witajcie
Greg, dzięki, miło mi
Danko, szkoda świerka
Dzisiaj było słonecznie, ale chłodno / 4 w cieniu / i oczywiście wiało.
Goniłam wiaderko po podwórku, nie mówiąc o przycinanych gałęziach, więc odpuściłam.
Wybrałam się na zakupy, trochę poszalałam, ale zdjęcia jutro, bo przyjechaliśmy późno.
Jutro sadzę

Witam Cię Grażynko, też o Tobie myślałam, długo Cię nie było.
Oczywiście dużo zdrowia życzę dla Was.
Fajnie, że jesteś - czerp przyjemność z sadzenia.

Pozdrawiam