Basia zakupy świetne. Ja też kupiłam w tym roku angelonię. Moja jest trochę inna, ale gatunków angelonii jest bardzo dużo. Ja swoją kupiłam jako eksperyment. Ciekawa jestem jak będzie się zachowywać przez lato. 3 lata temu miałam nasiona angelonii. Z 10 nasion doczekałam 3 lub 4 sadzonki. Po wyprowadzeniu na zewnątrz padły. Ciekawa jestem czy jest tak trudna w uprawie, czy nasiona były do kitu. Cały czas obserwuje Twoje lwie paszcze i nie mogę przeżałować, że ich nie wysiałam. Tym bardziej, że długo zastanawiałam się nad nasionami i ich nie kupiłam. Zrobię to na przyszły rok.
Widoki piękne, zawsze lubiłam okolice Jeleniej Góry.

Fajne te Twoje zakupy. Latarenka jaka ładna. Ostrożki te fioletowe też uwielbiam. Ale zawsze muszę je podpierać. U mnie jeszcze w pączkach więc stoją póki co .

Kasiu, czy Ty też chodziłaś po górach?
Mój eM, będąc nauczycielem polskiego, prowadził szkolne koło PTTK i z jego uczniami zdeptaliśmy polskie góry [oprócz Tatr] wzdłuż i wszerz
Fajnie, że mogę dołączyć do Ciebie - miłośniczki mikołajków


Violu, wsadziłam angelonię do doniczek i spróbuję ją przezimować w budynku, może się uda.
Chciałabym Ci wysłać nasiona moich lwich paszczy, zrewanżuję się za te, przysłane do mnie.
Napisz, czy jesteś chętna, może na coś jeszcze.

Agatko, dzięki
Dwie kępy ostróżek mam z wyjątkowo grubymi łodygami i te, choć podparłam, chyba tego nie potrzebują.
Inne [5 sztuk] są byle jakie

Go gorach to zaczelam chodzic jako dorosla- wczesniej niestety nie bylo funduszy na wycieczki, nad czym ubolewam. W Jeleniej Gorze bylismy wiele razy w Karpaczu rowniez
Nie trac nadziei, ze te ostrozki rusza.Mam dwie niebieskie i od poczatku rosna jako wielkie kepy i 3 biale od trzech lat mikrusy- w tym roku jednak wygladaja juz o wiele lepiej.

gogo napisał(a)

Szałwia omszona April Night.

I taką latarenkę.

I taką gustowną konewkę.

Grazynko
A Ty nadal szalejesz z zakupami.
Gdzie ty kochana to pomieścić
Pozdrawiam i macham

Kasiu, a co dałaś białym ostróżkom, że ruszyły? może i moim zastosuję.
Nasze wyjazdy opłacało PTTK, bo byliśmy w zarządzie [ja jako skarbnik, eM jako z-ca prezesa Oddziału Dzielnicy].
Gdyby nie to, też pewnie nigdzie byśmy nie jeździli, z tych samych powodów, co Ty.

Aniu, dzięki
Jakoś wciskam nowe zakupy, a wczoraj wyrzuciłam 2 rośliny, które od kilku lat marnie rosły.
Zrobiło się więc miejsce, nawet na jakieś nieduże drzewko, tylko nie mogę się zdecydować.
Też Cię pozdrawiam

Grażyno dlaczego już nie chodzicie po górach? Wszędzie już byliście, czy zdrowie nie pozwala na takie eskapady

Ale widać, że miłość do gór u Ciebie pozostała, często pokazujesz zdjęcia górskich krajobrazów

Danko, niestety zdrowie [biodra i kolana do kitu] i bardzo nad tym ubolewam
Przez 3 lata, po zamieszkaniu na wsi, poznaliśmy całą okolicę w promieniu ok. 30 km, oczywiście z częściowym dojazdem samochodem

Robię zdjęcia kiedy tylko mogę i tylko to mi zostało
I przypominam sobie, że wszędzie tam byliśmy niezliczoną ilość razy

Ja codziennie spaceruję z moim psem, ale po płaskim
Niestety, kolana też mam jakieś słabe

A, po płaskim to i ja mogę chodzić, byle nie za dużo.
Pieso było i były spacery, bez Tofiego to już nie to samo.

Dziś padało cały dzień, deszcz wyręczył mnie w podlewaniu, ale zdjęć brak.
A patrzenie na ogród przez okna zaowocowało nowymi pomysłami do realizacji