Motylki przycupnęły na płocie

W okienku postawiłam kasetkę, a obok podkowy "rdzewiak" znaleziony dzisiaj przy przesadzaniu


Parę zdjątek z podjazdu.
Barwinek-potwór, tnę i tnę, a on rośnie.

Cd podjazdu.

Liliowce, postraszone w ubiegłym roku eksmisją na kompost, zrehabilitowały się, będzie dużo kwiatów


Dziwaczka róża Gartnerfreude, bat coraz dłuższy i coraz więcej krótkopędów

Moja maleńka kępka orlika, rośnie w żwirku

Jedna ze skrzynek na podjeździe

A to chwastowisko przed zlikwidowanym sklepem /ciągnie się wzdłuż mojego podjazdu na długości ok. 30 m/, wszystko mi się sieje i nie nadążam plewić

Kwitnie storczyk stoplamek

Jest pierwszy maleńki pączek róży, która nie jest Alchymist, bo kwitnie non stop.

Paskudy ślimory dobrały się do mojego szczawiu, muszę zrobić jakieś zasieki.


A to już ogródek, to chyba hiacyncik hiszpański.

Te tulipany w ogóle nie mnożą się, a są śliczne.



Moje stokrotki jakieś takie poczochrane, ładne, ale wolę jak są pełne.

Róża Kronenburg, z tego roku, fajnie wygląda

Coś wygryzło dziury w pączkach powojnika



I jak tu posiedzieć w altance


Koniec

Za mało krzesełek

Kasiu, za mało, albo kotów za dużo
W sumie stałych kotów jest 5, drugie tyle przychodzi jeść, ale nie mieszka u nas.

Dla mnie zostało krzesło plastikowe i ława, bez poduszek

gogo napisał(a)

Kasiu, za mało, albo kotów za dużo
W sumie stałych kotów jest 5, drugie tyle przychodzi jeść, ale nie mieszka u nas.

Dla mnie zostało krzesło plastikowe i ława, bez poduszek

Skad ja to znam...na szczęście mam tylko 2

Kasiu, te, o których napisałam, do nie "nasze"
Naszych w domu mam 6, wychodzą do nowo zrobionej woliery, na świat nie.
Naszego pierwszego kota przejechał nam samochód, nie chcemy, żeby się to powtórzyło, przecież koty chodzą swoimi drogami.