Wacku, nie mam pojęcia, skąd je mam, może z jakiegoś pchlego targu z zamierzchłych czasów.
Nie mają żadnego napisu, nie są stalowe /magnes nie łapie/, rączki są toczone i przyspawane.
Na tej śmiesznej "łopatce" powierzchnia ma takie kolory, jak benzyna w kałuży, a w ogóle są krótkie, jak dla dzieci /nożyk 18 cm, łopatka i widelczyk 15 cm/.
Są bardzo starannie zrobione.
I ładne, na ozdobę idealne
Elisko, dzięki za słowa pociechy, Ciebie też to spotkało

Patrzyłam na pogrom przez okno i miałam problem z oddychaniem

Dobrze, że dzień wcześniej zrobiłam zdjęcia, to je sobie oglądam i mi trochę lżej.
Za pochwałę ozdób, dzięki
____________________
W ogródku emerytki Wierzchosławice koło Bolkowa
wizytowka w ogrodku emerytki