Hej dziewczyny (i chłopaki, jeśli są)
W chwili obecnej jestem na działce i internet jest tak kiepski, że nie wiem czy nawet to uda mi się wysłać. Zatem zdjęć na pewno nie będzie. Ale robię je pilnie i wrzucę jak tylko wrócę do domu, jutro (w niedzielę).
Jestem po wstępnych rozmowach z Szanowną Babcią

W miejscach, w których spodziewałam się, że będzie oponować, akurat się zgadzała, a w miejscach, w których myślałam, że przejdzie, napotkałam opór. Było ciekawie.
Zatem na chwilę obecną plan wygląda tak:
1. Jak przyjadę tu znowu za dwa tygodnie, to spod drzew, iglaków i aronii wygrabuję mech i chwasty do gołego. Okalam roboczo kołowe rabaty w tych miejscach (no, w iglakach nieregularnie). Okalam również chwastowisko, którego w tym roku nie ruszam.
2. Wjeżdża na działkę ciężki sprzęt w postaci koparki i zbiera mi 20cm powierzchni gleby z pozostałego nieogrodzonego. Wywozi.
3. Przez tydzień będę po tym sprzęcie równać, wybierać korzenie, kamienie i kłącza z tego, co zostanie. Oraz widłami napowietrzać trochę wgłąb.
4. W razie potrzeby sypię dolomit i mączkę (o pH zaraz, bo to też dłuższa historia).
5. Podlewam i zlecam dalsze podlewanie przez trzy tygodnie oraz bieżące wygrabianie i wyrywanie chwastów.
6. Około 6 sierpnia przywożą mi ziemię spod pieczarek, kompost i obornik. Ja to sobie rozkładam po terenie, mieszając. W sumie około 100m3 towaru. Dokładnie wyrównuję poziom gleby. W miejscu, w którym mają być położone płytki chodnikowe sypię zwyczajny piach (mam taki płukany, do podłóg).
7. Wałowanie, grabienie, wyrównywanie, wałowanie, grabienie itp.
8. Podlewanie przez miesiąc. Wygrabianie i wyrywanie chwastów.
9. Na przełomie sierpnia i września sieję trawę (lub rozwijam z rolki, bo kazała się babcia dowiedzieć o cenę).
10. PODLEWANIE. I koszenie kiedy osiągnie... yyy...? 8cm?
Pytania:
1. 100m3 dobroci w proporcjach 1/6 obornika, 1/3 kompostu i 1/2 podpieczarkowca są OK?
2. Kiedy mączka, a kiedy dolomit?
3. Co z nawozami jesiennymi? Stosować we wrześniu?
4. Co z siatką przeciwko kretynom... znaczy kretom

, o którą pytałam w poprzednim poście?
A teraz trochę o pH.
Zakupiłam sobie pehametr wraz z wilgociometrem. I wbiłam to w ziemię i... ani drgnęło. Pokazywało 7 pH. Choćby nie wiem co i nie wiem gdzie i nie wiem jak wilgotne. 7 na całej działce. Również pod borówkami...
Wilgociometr drgał, kiedy było faktycznie wilgotno, wsadzony w błoto pokazał, że jest błoto.
Wkurzyłam się, bo myślałam, że sprzęt od pH wadliwy.
Nasypałam piachu do kubka, wsypałam kwasku cytrynowego, zalałam wodą, wymieszałam. Sprzęt drgnął i pokazał... 6 pH.
Że się tak brzydko wyrażę WTF?! Działa to w ogóle? Czy jest możliwe, żeby na całej działce była taka totalna zamartwica i takie totalne nic, że gleba jest mocno neutralna...? I jak na szybko ratować borówki, żeby im załatwić kwaśność, którą lubią? Na razie przysypane korą. Szpaler 2,20 m na 6 m.
Tess dziękuję za wypowiedź, ale pozwolę sobie się nie zgodzić

Po pierwsze działka nie jest do końca letniskowa, a na pewno nie weekendowa. Babcia z dziadkiem siedzą tu od kwietnia do października. A ja, jak tylko zrobię prawko, będę siedziała z nimi i dzieckiem

Dom jest całoroczny, więc ferie zimowe też warto tu spędzać
Po drugie tego trawnika nie da się uratować wodą, nawozem i wertykulacją. Jeśli delikatnie grabiona darń odchodzi od podłoża w całości (co sprawdziłam dziś próbując grabić patyczki), to co zrobi przy wertykulatorze?
Wyglądu trawnika, który jest jaki jest nie poprawi posadzenie kwiatów. Na środku nadal będzie pustynia i koszmar. Nie mogę robić rabat na środku, bo za dużo osób chce mieć wolny trawnik choćby do gry w piłkę. Niestety. A pod płotami nie spełnią swojej roli odwracacza uwagi od trawnika.
I okazuje się, że do przekopania zostanie około 200-250 m2. Częściowo darń i piach zabierze koparka. Do przekopania z wymieszanymi dobrociami jest 3 osoby w ciągu pierwszego tygodnia i 2 osoby w ciągu drugiego tygodnia. Myślę, że damy radę!

Zadrzewionej części absolutnie nie zamierzam trawnikować. Tam, w górnym prawym rogu działki w tym roku zostaje chwastowisko, w przyszłym rozpocznie się proces sprzątania go i zadarniania różnymi barwinkami i innymi

Powiedz mi, a propos hydrożelu, skoro go stosowałaś to na pewno wiesz

Podobno jest biodegradowalny i rozkłada się po 5 latach. Jak później wsadzić go pod taki trawnik znów? Da się w ogóle?