No to pierwsze dwa metry za mną..zajęło mi to blisko godzinę. W takim tempie może mi to zająć wieki, nie wiem czy do zimy się wyrobię Popracować mogę dopiero po pracy, i nakarmieniu baranków moich Dziś miałam ledwo godzinę i już się ściemniło a jak zamiast w ziemię trafiłam w nogę to uznałam , że pora do domu.
Nie wiem czy dobrze kopię? Hmm. Wbijam ( nie do Chin jeszcze ) i próbuję odwrócić,ale kłącza i całe połacie traw/chwastów strasznie mi widły trzymają. Jak mam całą połać trawska to podrzucam na widłach aż ziemia sie osypuje i zostaje (prawie) sama kępa.
ale, ale czy wspomniałam już , ze przy okazji się dzisiaj zakochałam?? W widłach mych, boszsz gdybym ja wiedziała, że to taki cudowny sprzęt, to dawno już bym działała! Potrzebne mi imię dla nich bo myślę, że się polubimy. Ja tak trochę kopnięta jestem i lubię nadawać imiona samochodom czy rzeczom dla mnie ważnym
I zła na siebie jestem jeszcze, że dopiero teraz odważyłam się szukać pomocy i dopiero teraz trafiłam na Ogrodowisko, bo gdybym znalazła wcześniej i poczytała to, co do tej pory..ehh. Tyle czasu zmarnowałam.
Dołączył: 02 sty 2013
Skąd: jeszcze Warszawa
Posty: 14460
Dodany 19:15, 08 paź 2018
Dobrze robisz. Nie spiesz się. Pomału. Kęs za kęsem. Sektor za sektorem.
Nie ty pierwsza widły pokochałaś. Anka_ kupiła widły tylko po to by udowodnić mi, że do niczego widły się nie nadają. I przepadła
Wiele osób widły amerykańskie odkryło...zwłaszcza kobiet i to teraz najlepsi przyjaciele ogrodniczek. Jak będziesz zimą czytać wątek Anbu to pośmiejesz się...z wideł też
Kop pomału, zbieraj dobroci, wyciągaj zielsko z kłączami. Oczyścisz ziemię i siebie też...z wyrzutów sumienia
Będzie dobrze. Dasz radę
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Pierwsze koty za płoty
A na O powinnaś się cieszyć, że trafiłaś, a nie złościć
Widły też zostały moim przyjacielem, to najlepszy sprzęt pod słońcem
Powiem Ci z własnego doświadczenia, że nie spinaj się i nie śpiesz, do niczego dobrego to nie prowadzi, będziesz tylko 50 razy przesadzać te same rośliny i psioczyć, że wcześniej ziemi nie ulepszyłaś, tylko sadziłaś, a później szpadla nie idzie wbić obok roślinki, bo skała jest nie ziemia
Proponuję czerpać z błędów takich ogrodników jak np. ja
Brak planu, brak dobrze przygotowanej ziemi i jeszcze setki innych, ale stopniowo z każdym miesiącem się poprawiam i już nie powielam błędów
Życzę cierpliwości w zakładaniu i prowadzeniu ogrodu
P.S. Też dziś miałam tylko godzinkę na ogrodniczkowanie, dodatkowo z 4-latkiem u nogi
Ja niedawno zakupiłam widły i też jestem nimi zachwycona
Też ostatnio kopałam nowe miejsce pod rabaty...teraz tylko musze zakupić obornik ,kompost itd. o przekopac
A wiosną tylko przyjemne sadzenie ...
To jednak nie doczytałaś, Basiu. Koparka tylko rozrzuciła humus NA wszystkie chaszcze, a wybierać musiałam je tak, jak Ty.
Mój eM jak zobaczył górę obornika też powiedział, że teraz przez kilka miesięcy nie pokaże się sąsiadom na oczy. Przeżył eM zapachy, przeżyli sąsiedzi. Ty też dasz radę ze wszystkim. Powodzenia.
Ale mi miło, że mam tylu gości, dziękuję, że wpadłyście z wizytą, Wasze uwagi są dla mnie bardzo cenne. Fajnie, że chcecie się dzielić swoją wiedzą z innymi, takimi zielonymi jak ja
I tak właśnie będę robić- skupiać się na tym 1 czy 2-metrowym odcinku, który faktycznie jestem w stanie przekopać, bo inaczej mnie to przerośnie i z płaczem pójdę do domu. Chciałabym od razu, ale wreszcie zaczyna do mnie docierać, że nie da się. Trudno, ogród może będzie za rok Podobno słonia na raz też się nie da zjeść ale już po kawałku..
Anbu już mam na liście do czytania
Hej Dziękuję za odwiedziny AnnaCh Ja niecierpliwa z natury jestem i narwana , jak coś robię, to chcę zrobić wszystko od razu i szybko Myślę, że przygotowanie ziemi będzie dla mnie zdecydowanie wyzwaniem i próbą dla mojej cierpliwości, haha. Pocieszyłaś mnie, że też z doskoku grzebiesz w ziemi, znaczy się nie jestem tak sama w tym i inni tez powoli do celu, jak ten ślimak do mety w bajce, nie?
A widły tak mi się spodobały, że jakbym miała dodatkową parę rąk, to bym sobie kupiła drugie..
Cześć Wiolu, fajnie poznawać nowych ludzi na O. i śledzić zmagania z ich ogrodami, bardzo mnie to motywuje i inspiruje też. Każdy człowiek jest inny i ma inny ogród i to jest piękne.
Witaj Elu, ja zwyczajnie popełniłam błąd, o który ciągle spieram się z młodszym synem- nie przeczytałam ze zrozumieniem Zrozumiałam, że te chaszcze najpierw próbowałaś bezskutecznie pielić ręcznie, potem zlałaś chemią i na końcu jak uschło, nawiozłaś ziemi i na to poszła qpa i inne dobroci. Hałdy kłączy i korzeni przeróżnych widziałam u Ciebie, bardzo dużo tego miałaś, a co robisz z trawskami wyciągniętymi ?
Ja u siebie wczoraj wyciągnęłam pokaźną kupkę, nie wiem co robić z tą wydartą/ wyciągniętą trawą i chwastami..?
A tak teraz mnie naszła myśl- bo pod płotem gdzie zaczęłam przekopywać wsadziłam już bluszczy klika sadzonek, żeby sobie rosły i zakrywały to betonowe paskudztwo. I winobluszcz, pięcioklapkowy taki, tylko nie wiem, czy się przyjmie bo patyki z korzonkami małymi tylko to były.
A jakbym musiała to wyciągać je i potem sadzić od nowa, nie zabiję ich tym? Bo teraz to wiem, że tam tragedia jest w ziemi, kłącza przeróżne, przechodzą zza płotu dzikie maliny i czeremcha.
Dołączył: 26 mar 2016
Skąd: Warszawa / Kuligów
Posty: 11919
Dodany 09:50, 09 paź 2018
Witam się u Ciebie Basiu.
Wszystko co dziewczyny piszą o oczyszczeniu i przygotowaniu gleby weź sobie głęęęęęboooooko do serca. Tak więc planowanie to sobie na razie zostaw na zimowe wieczory, a teraz widły w dłoń!. Kroczek po kroczku, powolutku oczyszczaj teren z chwastów. Będziesz się wściekać, bo chciałabyś już sadzić a tu znowu trzeba machać widłami, przekopywać z obornikiem i innymi dobrami, ale to TRUD który się OPŁACI!.
Ja mam pytanie o tę drogę, nurtuje mnie dokąd ona prowadzi, jaki jest jej cel, bo garaż jest zaraz na początku wjazdu.
Dołączył: 26 mar 2016
Skąd: Warszawa / Kuligów
Posty: 11919
Dodany 09:52, 09 paź 2018
Nie sadź pięcioklapowego, on rozrasta się jak chwast, jest władczy i panowanie nad nim to wyzwanie. O wiele lepszym wyborem jest bluszcz zimozielony. A przede wszystkim to oczyść teren z tego co przechodzi zza płotu. Może trzeba by było jakąś zaporę wkopać w ziemię, bo nawet jak teraz oczyścisz, to za jakiś czas znowu będą przyłazić.
Goście, goście, jak ja lubię cześć Zano, miło Cię poznać. Już wyjaśniam- droga prowadzi do przodu domu. Na razie korzystamy z drogi wewnętrznej, tj. jeździmy przez kawałek działki sąsiadów.Czyli wjeżdżając z drogi głównej jedziemy kawałkiem sąsiada, potem wjeżdzamy na naszą od "tarasu strony", a jak chcesz do wejścia, to trzeba jechać do końca. Ja jestem ostatnia, nie ma mną już nikogo, tylko dżungla
Kiedyś, kiedyś w dalekiej przyszłości ma być ślepa droga, która będzie dla nas dojazdową, stąd mąż tak się uparł, żeby dom tak postawić.
pokażę Ci na takim odręcznym planie , może lepiej zobrazuje to