Udało mi się zerknąć na chorego klona i widzę, że ma spore pęknięcie, ranę kory na dole pnia. Być może to jest fytoftoroza i przyczyna zamierania gałęzi.
A z drugiej strony widzę że zaczyna wypuszczać liście w miejscu gdzie cięte były gałęzie. Miałam go wykopywać ale poczekam do wiosny czy przeżyje. Popryskaliśmy ranę środkiem przeciwgrzybiczym.
Ta rana na klonie przypomina trochę pęknięcie mrozowe. Być może powstała dużo wcześniej i jej nie zauważyłaś. Przez nią mogły się dostać patogeny chorobotwórcze. Pomaluj/ posmaruj tę ranę Funabenem, a za jakiś czas zabezpiecz taką maścią ogrodniczą
Szkoda byłoby stracić tego klonika, bo spory z niego okaz.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Mogłam nie zauważyć. Teraz jest spora więc rzuca się w oczy. Masz rację. Muszę jeszcze pomarować maścią. Zapomniałam o niej a mam. Dzięki. Klon jest duży i kilkuletni to szkoda by go było. I dość mocno przyrastał do tej pory.
Zobacz czy w tej ranie klona nie siedzi szkodnik. Mój klon miał pęknięcie a jak dotknęłam to sie okazało że pod pękniętą korą pusto. Drewno wyżarne. Oczyścilam te sucha korę, wężem pod ciśnieniem umyłam te robale co tam były i zasmarowałam tą maścią co Hania poleca.
Od wiosny do teraz żyje. Zagladam cZy dalej coś sie dzieje ale nie stwierdzam na szczęście.