Od kiedy mam ogród i zaczęłam czytać forum jedną z roślin, które chciałam mieć była śliwa Pissardi. Ale jakoś nie było dane mi ją kupić aż do teraz
. Glediczję przesadziłam za płot. Tam niech rośnie jak chce bez mojego wiecznego naginania, wyprowadzania przewodnika, podcinania, podkrzesywania i wiązania do patyków. Byle się przyjęła a że jest jesień to liczę na to.
Zresztą chyba mnie nie lubiła bo kolec wypuściła a Sunbursty podobno kolców nie mają.
W jej miejsce trafiła właśnie Pissardi. Po raz pierwszy mordowaliśmy się z palikami bo nigdy takiej konstrukcji nie robiliśmy. Ale chudy pieniek to trza było
. Nie podobają mi się takie opalikowania ale co zrobić.