Żeby nie było że nie jestem zwariowanym ogrodnikiem to zakupy z dzisiaj .

Pada, nie pada, pada, nie pada i tak cały dzień .
A zimno tak że w swetrze trzeba latać.

Róże prawie przekwitły.

Delicious Candy mam wrażenie są poza wszelką konkurencją jeśli chodzi o obfitość kwitnienia i rozkrzewianie się. Oczywiście znowu mi przerosły hortki i nici z wyższego piętra

Jeżówka Sweet Meadow Mama.

A to Glowing Dream.

I siewka, która wsiała się w środek kępy.

W mojej glinie coś jeżóweczku nie chcą rosnąć,
one nie lubią ścisku, a szaleją u mnie żeleźniaki na żwirowisku…czy jeżówki też takie kamolce
w korzeniach lubią?

Pewnie te kamienie robią drenaż i dlatego

Na rdest trzeba więcej miejsca przeznaczyć.
Ja kupiłam ostatnio stacjonarnie, a tak to kupowałam w necie 3 odmiany.