Danusiu my wszystko ręcznie , w systemie gospodarczym, bez takiego rozmachu jak u Was, ale staramy się jak umiemyEmuś pracuje ja trzeci rok nie, wcześniej też własna działalność , to wiesz jak to wyglada bo Sama masz( zdrowie zmusiło, renty nie dostałam)My razem też głównie w soboty, niedziele są do odpoczynku dla nas. W tygodniu ja popołudniami, Emuś wieczorkiem do ogrodu przychodzi, głównie coś skosićJa plewię, przycinam, sadzę co drobne( byliny głównie) do sadzenia drzew Emuś musi być bo lubimy drzewa sadzić razem, a On musi wiedzieć gdzie ma podlewać i żeby nie skosiłSynuś starszy pracuje, już wyleciał z gniazda, Młodszy się uczy jeszcze w tygodniu go praktycznie w domu nie ma. Tak sobie działamy razem ile możemy i ile sił starcza
Modrzewie można fajnie uformować w parasol, kiedyś ( już dawno) pokazywałam, teraz nie mam dostepu do tych fotek już, ale Ci opiszę. Dorosły modrzew taki już z grubym pniem, przycięto go do pierwszych dolnych gałęzi bo wcześniej podgolono od dołu do wysokości trzech metrów. Zostawiono takie jak ja to mówię drapaki w formie parasola z jednego poziomu gałęzi. Przez dwa sezony patrzyć na to było przykro, a potem zamieniły się w cudowne zielone parasole Nawypuszczały mnóstwo gałązek na tych zostawionych konarach , ale już nie puściły przewodnika w górę. Mówię Ci cudnie to wyglądało, nic tylko stolik pod tym parasolem w upały stawiać, musiałabyś tym ciemiernikom ze dwa , trzy razy w sezonie alkalizować glebę no i bez podlewania się nie obejdzie niestety.
Zuza to rdestówka Auberta. Bardzo szybko rosnące pnącze, owijające się wokół podpory podobnie jak wisteria, ale o miękkich gałązeczkach przyrostowych( drewniejących z wiekiem)Aby utrzymać tak jak u mnie tnę je trzy razy w sezonie wegetacji, zwykłymi ręcznymi nożycami, bez specjalnego wysiłku dzięki temu, że miękkie i cienkie ma pędy. Po zimie obcinamy całą tą plątaninę, która w sezonie kwitła prawie do grubych zdrewniałych pędów owiniętych wokół bramy i ona potem na wiosnę ładnie wypuszcza młode pędy. Odrostów korzeniowych po latach nie dała żadnych, nie nasiała mi się też, a tego się początkowo obawiałam, więc dla mnie idealna jest w tamto miejsce. Odporna na suszę( nigdy nie podlewana, nie więdnie mimo pełnego słońca. Jedyne co wrażliwa na wiosenne późne przymrozki, ale zaraz ładnie odbija