Jak zobaczyłam giganteusa, to też pierwsze mi na myśl palmy się nasunęły. Dużo kolorów masz jeszcze w ogrodzie.
Wczoraj u siebie obserwowałam małą nornicę jak buszowała wśród roślin. Takie fajne zwierzątko, a taki szkodnik. Posadziłam 2 opakowania narcyzów, zobaczymy czy będzie co oglądać wiosną.
Jesień rozgościła się na całego, a mostek spośród roślin już ledwo widoczny...Palmy? u nas? niemożliwe! U nas niemożliwe, ale u Sylwii TAK. Jakie one ogromne... Ale Babcia w super kondycji, aż pod górę wywędrowała...z góry lekko, ale żeby schodzić, to trzeba najpierw się tam wdrapać, prawda?
Sylwia co tu masz, ten krzaczek żółciutki teraz?
Pięknie trawy zaplotłaś. Ja jeszcze nie wiem czy zaplatać, czy nie. Zobaczę jak mi się będzie chciało.