Czasem gonię własny ogon( gdybym go miała)
Teraz mam np. taką sytuację, że Święta na karku. Chałupę pasuje odgruzować, ciasta i wędliny upiec( babci osobno bo bez cukru i soli, Synowi osobno bo bezglutenowy, nam osobno), a tu pogoda się robi w ogrodzie robota woła ( drze się na całe gardło ze wszystkich sił)kompostownik do skończenia i skrzynie, sprzątanie rabat wreszcie jak skończymy z kompostem będę mogła uskuteczniać, wycinka traw, przycinka wszystkiego, róże, wrzosy, po kolei bo zaraz po Świętach w warzywniku trzeba siać....
Nie wiem jak to pogodzę...