Nie wiem co napisać, pozdrowienia dla Wszystkich, ogląda i czyta się to wszystko w milczeniu..

Sylwia, dobrze, że miałaś pomoc, to zawsze lepiej jak się nie jest samym w takim czasie.
Pamiętam jak czytałam o sprzątaniu chaty w ubiegłym roku.
Bardzo Wam współczuję, szkoda, że nie mogę pomóc.
Trzymajcie się dzielnie...

Jeju.... człowiek nie zdawał sobie sprawy jak dużo tego wam naniosło...
Aż nie wierzę oczom.

Mój Boże Sylwuś.Zaglądam po przerwie a tu taka katastrofa znowu. To jest nieprawdopodobne że i grad i zalanie. Brak słów i żal niesamowity tych cudnych widoków. Jedno jest niesamowicie budujące że pomoc ruszyła bezinteresowna. To cud że istnieją tak WSPANIALI LUDZIE. Tulę mocno i dziękuję że zajrzałaś do mnie pomimo braku czasu i zmęczenia. Cuda jednak się zdarzają i u Was będzie niedługo na powrót pięknie

Szok ile tego się nazbierało! Zostawiam pełen podziw dla Was wszystkich - nie ma jak zgrany team

Uff, ale pracy wykonanej , miło z pomocą , macham i wspieram serduchem z całych sił.
Jak tam z odszkodowaniem po stratach, ruszyło coś?
Z ubezbiepeniem jak sobie przypomnę zimą po stłuczce auta to trwało i trwało, najdłużej czekaliśmy na rzeczoznawcę,
i wycenę a jak już nam przyznali kwotę to naprawa poszła szybko czego i Wam serdecznie życzę przy ogrodzie powodzenia

Zwały zebranego mułu pokazują ile tego rzeczywiście jest. Szacunek dla pomagających.