Nie mam czasu czytać, trochę obrazki przejrzałam.. serce rośnie że są ludzie dobrej woli
Natomiast pomyśl o zrobieniu oczka z murkiem, woda tu wysoko nie zalewa tylko dość gwałtownie i z mułem. Taki murek zabezpieczy, a będzie jako siedzisko służyć ..
Ryby mam do wydania w każdej ilości. Zapraszam
Sylwia, strasznie mi Ciebie szkoda jak zobaczyłam ilości naniesionego. A może trzeba było z tego co naniesie usypywać wały zabezpieczające????
Jeszcze przyszedł mi do głowy pomysł zrobienia wybetonowanego basenu ( zbiornika) na wodę do podlewania. Wystarczyłoby pompę włożyć po powodzi i masz wodę do podlewania górnej części. A basen z mułu wyczyścić to łatwiej niż rabaty. Głośno myślę..... basen połączyć grubymi rurami z rowem, na bieżąco żeby wodę ukierunkować. Ale nie wiem czy żywioł nie jest szybszy. Poza tym nie wiem czy taka inwestycja wymaga jakiegoś zezwolenia.
Dopiero dzisiaj nadrabiam zaległości na forum.
Strasznie mi przykro, że natura tak Was doświadczyła. I podziwiam zarazem za hart ducha.
Jesteście niesamowici w tej walce.
Poruszające też jest to, że są jeszcze wspaniali ludzie, którzy ofiarowali wam bezinteresowną pomoc.
Przepiękna jest ta biała róża. Rośliny się Wam odwdzięczają.
Myślę Aniu właśnie bo ten wał co go zrobiliśmy od strony warzywnika i żywopłotu spełnia swoją rolę tylko jak cofkę robi od strony sąsiada to nam wtedy zamula jakby pod prąd i tu musimy coś wymyślić, pomysł już mam z zamykaną śluzą jakby, żebym nie musiała przeskakiwać przez zasieki by się do oczka dostać...tych śluz jeśli się sprawy po naszej myśli poukładają to będzie więcej. Muszę zabezpieczyć przed zalaniami warzywnik, oczko i ścieżki na dużym ogrodzie, Gdyby to się powiodło to teren zalewowy utrzymałby się między rowem, a warzywnikiem, ale nie dalej. Trzeba też podnieść zabezpieczenia od strony podwórka, bo teraz już się w jednym miejscu przelewało Jakby tej wody z mułem coraz więcej napływało, ale może to skutek właśnie tego zamulenia i wypiętrzenia gruntu wokół. Z poczuciem grozy w sercu patrzę w prognozę na środę Bo do środy nie wiele jestem w stanie sytuację zmienić.....a nie chcę nawet myśleć co by było gdyby teraz ten wzruszony muł rozpłynął się po ogrodzie Po nocach muł mi się śni, dosłownie. Ale jak widzę jakie nieszczęście na Podhalu, tyle domów spłonęło to ten mój problem z mułem maleje....tam ludzie mają tragedie prawdziwą.
Myślimy o takim wale przy mostku, dziwnie to będzie wyglądało i źle będzie kosić , ale nie mam wyboru. Inspiracja choć wspaniała nie ma racji bytu w naszej sytuacji. Już nawet z tego baseniku z bali zrezygnowaliśmy, bo stanowiłby tame dla powodzi i potęgował zniszczenia A w sobotę to byłby się przydał dla ochłody bardzo.
Reniu jakoś tak od trzech lat nas dotyka ten problem, nie wiem czemu akurat w naszej miejscowości te nawalne opady docierają, pewnie znowu winne tunele foliowe i pola kukurydzy, już nawet rolnicy sami o tym mówią, tylko, że gadanie sytuacji nie zmieni bo Oni z tego żyją więc tunele nie znikną.
Oglądałam w nocy już te zdjęcia z Waszych zmagań na telefonie, a nie bardzo widzę po ciemku więc nie piszę wtedy- skala jest naprawdę porażająca, teraz widać ile tego mułu się naniosło...masakra, Sylwuś. Masz wspaniałych znajomych i przyjaciół, dobrze jest wiedzieć, że jest ktoś, kto wesprze w potrzebie, duży szacunek dla nich.