hej Sylwuś, ależ ten rok paskudny jest.. U mnie w nocy była tez burza, rąbneło gdzieś blisko, bo był błysk, nawet prąd się przestraszył i uciekł

a potem ten grzmot. Drzew połamanych w pobliskim mieście mnóstwo, żal patrzeć bo niektóre stały tam jeszcze jak dzieckiem byłam. Okropnie się dzieje, ja też uważam, że te gwałtowne zjawiska przypadkowe nie są. Czy my się jako ludzie opamiętamy w końcu? Może. Oby.
Nie wiem jakich słów używać żeby Ci otuchy dodać, więc wiedz tylko, że jestem też. A z sadzeniem może jeszcze chwilę poczekaj faktycznie? Przyszły tydzień chyba już spokojniejszy ma być.