Sylwuś pogoda jest nieobliczalna, a my z naturą nie mamy z nią żadnych szans...
Dobrze, że większych szkód nie zrobiło, wiem że starty są i znów kasę trzeba wydać ale jesteście cali i zdrowi to jest najważniejsze!
Biedni Ci ludzie co im całe dachy i piętra pozrywało. Mój M dzisiaj objechał Twoje okolice i stwierdził, że u nas w zasadzie nie widać szkód. U was co kawałek drzewo leży. Rynek w zgliszczach...
Ale co zrobić
U nas dzisiaj cieplej i nie dmucha. Byłam na działce, ale biało było i nic nie robiłam. Może jutro
Pozdrawiam i uspokój się już , bo to odchorujesz. Nie możesz się tak przejmować!
Asiu pogoda na kolana nie powala, ale to marzec jeszcze , może i dobrze, ze sie ochłodziło ciut to rosliny przystopuje, bo rozpędu nabrały, że ho ho, a ja z robota jeszcze w lesie, choc ubywa, podwórko zaczyna wygladać jeszcze mam trzy rabaty ogarnąć i przyciąć gruszę, a potem ze spokojnym sumieniem mogę się puścic w duży ogród Noc chyba była spokojniejsza, chyba bo tak mnie zmęczenie i stres w dwie poprzednie wykończyły, ze padłam w fotelu, o drugiej do łóżka sie przenosiłam jak mi tyłek wymarzł
U nas wieje nadal dość mocno, ale już nie tak i zimny ten wiatr.
Ale na kuchni już paruje zupka dyniowa bomba witaminowa bo mi chłopaki kichac i prychać zaczynają....no ale jak bez kurtek się chodzi to potem cierp ciało jak żeś chciało
Danus już dzisiaj jak sie wyspałam wreszcie to bardziej optymistycznie patrzę na świat
Nawet kolejne bratki nabyłam, jakieś wiszące, ale ja je na rabatę dam celem eksperymentu czy by okrywowe nie były Jak to mówi Ewa eksperymentować trzeba
Mam powojnik mandżurski. Kupiłam w donicy. W pierwszym roku trochę urósł ale już w zeszłym roku dał czadu bardzo szybko rośnie w połowie lipca obsypany białymi ok 3 cm kwiatkami. Tarzał się po jalowcu, przez to zzolknal mi jałowiec gdyż powojnik był bardzo gęsty. Więc puszczę go na jodłę.