Ja mam obawy, że i tak ta nazwę zapomnę, gdyby Gosia nie powtórzyła to bym się nie zorientowała, ze już przekręciłam ją
Powyrywałam dzisiaj niezapominajki z klonowej bo już zasychają, a gdybym tego nie zrobiła to bym nie wiedziała, że już takim siedliskiem mączniaka się stały, normalnie choć go nie widziałam za bardzo to oddychać się nie dało tak dawały grzybem
Mam nadzieje, ze nie posiały go jeszcze za bardzo po ogrodzie.... ech. Już wystarczy, że mimo oprysku jabłonie rajskie największe obie w grzybie całe

kolejny raz już nie będę pryskała. Niektóre róże już plamistość dopadła, normalnie jakiś taki ciężki ten sezon u nas ogrodowo. Miałam szarpać chwast na rabatach, a skończyło się na ich podlewaniu, a i tak podlałam może jedną pięćdziesiąta albo i mniej. Nie wiadomo w co ręce włożyć. Ciąć by już trzeba to co wiosną opuszczone np. żywopłoty, ale jak ciąć gdy w grabowo bukowym gniazda z pisklętami są.
Jak przytnę to nie dość, ze wystraszę rodziców piskląt i mogą nie wrócić, to jeszcze odsłonięte gniazda łatwym łupem srok mogą paść