sylwia_slomc...
12:43, 17 sie 2023
Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 86698
Tego się trzymajmy



Podnosisz mnie na duchu, że nie tylko ja nie nadążam. Zupełnie nie wiem jak robią to dziewczyny, które mają stale perfect. Ostatnio Kasię zszokowałam mówiąc, ze rabatę, rodkową, którą dopiero co w maju zakładałam już trzy razy z chwastów czyściłam, a znowu jest tak zielono. Ona ma ogród w mieście między murami, jak się nie nasieje własny chwast to inny raczej nie ma szans. Mój ogród to byłe pole orne. z dwóch stron ugory. Bank nasion w glebie jest mega obfity, a jeszcze stale powodzie donoszą. No chwast u mnie jest nie do opanowania wprost.
Nim do połowy ogrodu dojdę to trzeba by już się wracać bo od nowa zarasta, a gdzie druga cześć ogrodu? Ja wiem, że moja łąka też zachwaszcza mi rabaty siejąc, ale ona na górze więc zachwaszcza te górne rabaty, głównie leśne. Cały dół to z ugoru sąsiada i powodzi.
Ja z tych największych kwiatów dalii się wyleczyłam to prawda efekt jest mega jak kwitną, ale raz trzeba by stale czyścić przekwitające bo taki gigant przekwitający potwornie straszy, a ja na to czasu nie mam. A dwa po deszczach i wietrze praktycznie zawsze były połamane i wisiały głową w dół. Z mniejszymi kwiatkami mniejszy problem

