przycięłam klony trochę, na tym zostały cztery gałęzie jeszcze bo deszcz mnie przegonił

w warzywniku gladiole nadrabiają za dalie w tym sezonie. Fasolnik egipski rośnie

za to słoneczniki choć niektóre leżą to cieszą

i pierwszy raz doczekałam się kwitnącej kukurydzy

Sylwia przepiękne mieczyki, a właściwie gladiole, bo to ładniejsza nazwa, dalie też śliczne.
Napatrzyłam się na ogrodowisku i też zakupiłam kilka, rosną tak sobie. Dwie, które najlepiej się zapowiadały podjadły ślimaki. Przesadziłam je do doniczek i odrastają, ale nie wiem czy zdążą zakwitnąć.
Dawno temu u rodziców kwitły dalie, tata miał przeróżne, niektóre były wysokie z ogromnymi kwiatami, piękne były.
Nie nadążam z pracami ogrodowymi, ale trudno, przynajmniej jest zielono.
Pozdrawiam.

U Ciebie już na żółto przebarwiające się rośliny? Jesiennie????

Wąchałaś budlejkę?

Jesień na horyzoncie, niestety się zbliża, przez te upały mam wrażenie, że szybciej... ja też nic nie robię, wszystko stoi przy tych upałach, tylko wieczorami podlewam, no niestety pewnych pogodowych aspektów nie przeskoczymy.
A co ci tam przy gladiolach na żółto kwitnie?

Ładnie i kolorowo w tym ogrodzie. Dla mnie synonimem konca lata sa kwitnace mieczyki i dalie. U nas juz bociany odlecialy, zazwyczaj 14-16 sierpnia. Klangor żurawi na polach tez inny, wiem ze czesc z nich niedlugo zbierze sie i odleci, czesc odlatuje pod koniec wrzesnia. I to juz smuteczek, jesien. Nie lubie. U mnie przebarwienia jesienne u klonow i dereni. Ale bylo lato do bani, cały lipiec w opadach i zimno. Musialam wlaczyc ogrzewanie w łazienkach. Rośliny albo nadgniłe albo spalone słoncem i wiatrem.