Wczoraj dla poronienia czegokolwiek co by mi dawało poczucie namiastki wiosny kupiłam sobie do domu Waszyngtonię, a że było w doniczce 4szt to od razu rozsadziłam. Dziś wysiewy pierwsze pojemnikowe( w pudełko po cieście) rzadko takie robię, ale udało mi się zebrać nasiona z hosty o dużych gufrowanych liściach. Wolno przyrasta i nie bardzo jest jak dzielić, a może z nasion uda się pozyskać bo podoba mi się bardzo i chętnie bym widziała jeszcze w paru miejscach w ogrodzie

przestratyfikowały się chyba w nasiennikach bo dopiero teraz zbierałam jak hosta sama nasienniki otwarła. Zobaczymy, jak to Matka mówi próba nie strzelba
Ktoś siał już hosty? Długo się na wschody czeka???