Z przyjemnością obejrzałam aktualizację wizytówki, gęba mi się uśmiechała na widok wielu roślin.
Wspinające się giganty, malownicze grupy, kompozycyjne roszady kolorów (te żółto kwitnące różaneczniki pod zwisającymi kwiatostanami też czegoś żółtego (

). Powtórzenia w kadrach czerwonolistnych krzewów. Domki dla ptaków i dom dla gunnery, światłem oblane zbocza, pierzaste kępy paproci, wspaniałe. Obecność fauny w ogrodzie. Naparstnice w spiczastych szeregach, mogłabym jeszcze długo. Twój ogród ogląda się tak jak czyta dobrze napisaną powieść.
Piszesz o zmaganiach w pielęgnacji, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnie zalewania, na pewno wkładasz tytaniczną robotę aby wszystko ogarnąć. Dwa lata temu wiosną byłam w OB w Rzymie, uderzyło mnie takie lekkie zaniedbanie, co mi nie przeszkadza zupełnie, ale zwykle takie miejsca są wymuskane. A tam sporo chwastów (różanka niemal cała zarośnięta), pokrzywy tu i ówdzie. Niektóre fragmenty dopieszczone przez człowieka, w pozostałych z dominacją natury.
A jeszcze wczoraj patrząc na swoją mikro naturalizowaną łączkę przy tarasie, która oglądana z bliska nie wygląda za dobrze, od razu pomyślałam o twojej. O sensowniejszym pomyśle na jej umieszczenie.
Niech chwasty nie zaprzątają Cię zbytnio, tworzysz ogród bliski naturze i doskonale Ci, Wam to wychodzi