Sylwuś, zastosuj najprostszą strategię przetrwania. Ważne jest dziś i na nim skupiamy uwagę. Jutro, za miesiąc, zimą dopiero będzie. I one są wielką niewiadomą. Może być tak czy siak. Ani nie mamy wpływu na to, co się zdarzy, ani możliwości przewidywania konkretnych sytuacji. Wyobrażanie sobie najgorszych scenariuszy niczego nie zmieni, ale z pewnością wpływa na nasz dzisiejszy dobrostan. Staraj się ograniczać oglądanie i czytanie informacji o powodzi. Bombardowanie się tymi obrazami niczego nie zmieni. Wystarczy zaufać takim podstawowym informacjom: w każdej gminie są zabezpieczone zapasy wody i żywności, na miejscu pracuje wojsko i służby porządkowe, dociera coraz więcej niezbędnego sprzętu. Chaos powoli ustępuje. Z kataklizmu nie wychodzi się w jeden dzień, ale mamy to szczęście, że nie jesteśmy z tym sami.
Ściskam gorąco. I płacz sobie, ile chcesz. Płacz zawsze przynosi ulgę.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu ja nie umiem żyć tylko dzisiejszym dniem, ja z tych co planują i to sporo do przodu, daje mi to" złudne" poczucie kontroli sytuacji. Ale inaczej nie potrafię z tym się urodziłam chyba.
Nie bombarduję się informacjami Tv. w ogóle oglądam niewiele w tv. czasem jak Em puści to coś tam usłyszę czy zobaczę przy okazji. Sytuacja powodzian jest mi tak bliska bo sama kilkakrotnie już byłam zalewana choć nie na taką skalę jak Oni. Ale wiem co czują i wiem z czym się mierzą i wiem jakie to trudne.
To nie o to chodzi, żebyś całe życie spędziła na ograniczaniu się tylko do dnia dzisiejszego.
To przecież oczywiste, że robi się plany. Chodzi mi o sytuacje kryzysowe. Jeśli spotyka nas jakaś tragedia, to nie zajmuję sobie głowy rozmyślaniem, co będzie za tydzień, za miesiąc czy za rok, ale całą swoją energię przeznaczam na ogarnięcie dnia dzisiejszego. Przetrwałam, przeżyłam, a jutro będę się skupiać na kolejnym dniu.
Jest takie coś, co się nazywa zespołem stresu pourazowego. To bardzo niebezpieczny stan, zagrażający życiu. Często miewają go Ci, którzy zetknęli się bezpośrednio lub pośrednio z traumatycznymi sytuacjami. Obserwuj się uważnie i dbaj o swoje zdrowie.
Edit: "nie umiem" do mnie nie przemawia. Jeśli trzeba coś zmienić, bo źle działa utrzymanie stanu obecnego, to uczę się, staram się zmienić moje podejście, bo wiem, że tak będzie dla mnie lepiej (bezpieczniej)
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz