ewsyg napisał(a)

Sylwia, Wy to pracusie jesteście. Ogrom pracy macie w ogrodzie. Jak on szybko urósł. Ostatnio u mnie też był dzięcioł i bardzo się ucieszyłam.

Dzięcioły są fajne, ale niestety ich obecność oznacza szkodniki drzew i drewna. Mówi się, ze leczą drzewa. Ale jest jedno duże Ale.... dzięcioły wiedzą, że aby zapewnić sobie stały dostęp do pokarmu należy trochę szkodnika zostawić na rozmnożenie by mieć do czego wrócić.

Sylwia, na szczęście był przelotem

U nas niestety ich dużo jest bo w podwórku sąsiada masa drzew owocowych 40 letnich chorych zaniedbanych.

Remontowo czwartek, piątek i sobota

czwartek: Em montował kontakty i gniazdka w przyszłej jadalni


na razie byle było do prądu, po malowaniu będzie dokładniej
jeszcze ściana do równania też

w piątek:
kuliśmy pod tablicę z bezpiecznikami i przejścia na kable

w sobotę skoro świt, dosłownie, a świt był jak zachód słońca czerwony

gruntowałam wykute otwory żeby schło nim elektryk przyjdzie
i Em wkleił wnętrze skrzynki

W trakcie podpinania kabli


tyle się udało

na kartonie od razu opis który korek do których gniazd i kontaktów w którym pomieszczeniu
Na koniec opis przeniesiemy na tablicę.
Od strony przyszłej budowy kable wypuszczone te co ostatnio nabijaliśmy w peszle

Wreszcie mogliśmy odciąć wiszące stare instalacje

dwa gniazdka i kontakt sama usunęłam

I można było osadzić ostatnie puszki



reszta prac wkrótce, jak elektryk przyjdzie wpiąć pozostałe kable

Fajnie, że idzie do przodu, następny krok wykonany chociaż czasami tęskniło się za tym, żeby było tyle manów, aby wziąć ekipę, która w ciągu miesiąca zrobi wszystko ale z drugiej strony, to wyzwala umiejętności i doświadczanie
Sylwia u mnie drzwi czekały kilka lat, kupowane w promocji po 150 zeta sztuka także, ten, tego, doceniam samodzielne prace.

Kordina napisał(a)

Fajnie, że idzie do przodu, następny krok wykonany chociaż czasami tęskniło się za tym, żeby było tyle manów, aby wziąć ekipę, która w ciągu miesiąca zrobi wszystko ale z drugiej strony, to wyzwala umiejętności i doświadczanie
Sylwia u mnie drzwi czekały kilka lat, kupowane w promocji po 150 zeta sztuka także, ten, tego, doceniam samodzielne prace.

Ostatnio tak sobie pomyślałam, czy gdyby mnie było stać na budowę drugiego domu w sensie na materiały bez ograniczeń, ekipy wykonawcze itp to czy bym wzięła by zrobił kto inny.... i doszłam do wniosku, że chyba niekoniecznie. Bo większą frajdę mamy z tego, ze gonimy króliczka niż gdy go już mamy. Większa satysfakcja jak coś zrobimy sami. Choć nie powiem, że nie było fajnie jak wpadła ekipa i wymieniła deski na stodole w jeden dzień, my byśmy to pół roku robili pewnie Ale jakoś to zadowolenie szybciej minęło niż jak coś robimy sami. Pewnie, że do instalacji gazowej wzięliśmy speców, teraz do wpięcia kabli elektryka. Może do fundamentów na drugiej części też kogoś najmiemy jeśli będą fundusze by zaoszczędzić naszym kręgosłupom roboty, ale ile damy radę to sami chcemy.

Takie samodzielnie wykonane prace dają większą radość i satysfakcję też o ile czas nam na to pozwala dużo rzeczy robimy sami. Chociaż budowę robiły nam różne ekipy, a my zasuwaliśmy w pracy do 17stej, często dłużej. Po godzinach jeździliśmy na budowę, zawsze coś było do zrobienia, do tego dwójka małych dzieci, szkoła, przedszkole, jakieś zajęcia dodatkowe i tak się zastanawiam, jak to robiliśmy, że starczyło nam na to wszystko czasu ? Jakoś teraz ten czas szybciej umyka