Sylwia, nie martw się, u mnie też wszystko oklapnięte. Od jutra może ciut deszczu spadnie to się pozbierają, bo na razie też obraz nędzy i rozpaczy.

Ciemierniki to naprawdę twarde sztuki.
Byłam przekonana, że jeden z moich nowych nabytków dokonał żywota.
Przywiało mi na niego kawałek folii bąbelkowej, nie zauważyłam tego bo zasypało tę folię śniegiem.
Zwróciłam na niego uwagę kiedy śnieg stopniał a po mroźnej nocy znalazłam lodową rzeźbę.
Kiedy ten lodowy bloczek z ciemiernikiem w środku się rozmroził, ciemiernik wyglądał jak nieboszczyk.
Przez myśl mi nawet przeszło, że trzeba go od razu wyrzucić.
Jeden pęd wyglada nadal bardzo źle ale pozostałe się podniosły.

Ciemierniki trochę jakby się podniosły, ale słabo, jeden ma jakby zmarźniete liście ale tylko jeden tak mocno dostał. A bergenia leży, chociaż liście ma w miarę zielone, ale u mnie ona ma cień, może dla niej musi zrobić się cieplej. Te brzydkie liście później wytnę i powinno być ok.