Nie ogranicza jej zrywanie bo ona kłączami się też rozłazi o wiele bardziej intensywnie niż perz. A nasion sypie od diabła i trochę, Niestety za ogrodzeniem u sąsiada jest jej całe pół hektara, więc zrywanie u mnie nie ogranicza jej wysiewu. Przymierzam się wiosną jak zacznie ruszać opryskać ją punktowo, może by mi się w ten sposób choć trochę udało....Ale to zależy od czasu i pogody. U nas prawie zawsze mocno wieje...
Ciężko walczyć z tą nawłocią. Też mam, ale u mnie mała skala. Na razie skosiłam, przykryję darniną i tekturą, no i na to kora. Jak wyjdzie, to mam nadzieję, że będzie osłabiona.