Sylwia, przepadłam! Choroba ma jednak swoje plusy

Dzięki uziemieniu w domu zaczęłam czytać Twój pierwszy wątek od samego początku i nie mogę się oderwać! To jest prawdziwa życiowa opowieść o Waszej pasji i co z niej wynika

Jestem coraz bardziej zachwycona i zaczęłam marzyć, że kiedyś, gdy życie pozwoli mi być bardziej mobilną, chciałabym ten Twój raj zobaczyć na własne oczy. A tymczasem przyglądam się projektom, które stworzyłaś na samym początku - ja tak nie potrafię! Fakt, że robicie to razem z Mężem, jest godny podziwu i na pewno dodaje dodatkowego "kopa". Macie swoją wizję i ją konsekwentnie realizujecie. Po prostu: brawo! Za kreatywność, pracowitość i konsekwencję. Porównuję rabatę liliowcową tę sprzed 4 lat i obecną. Szukam wzrokiem dawnej kapliczki. Przyglądam się drzewom, które tak bardzo urosły przez ten czas. Gdzie Twoja wyśniona grota z figurą Matki Bożej? Przecież musi być

Gleba klasy 2 i 3 - tylko pozazdrościć, nic dziwnego, że wszystko tak ochoczo rośnie
Robię więc tylko krótką przerwę na wstawienie rosołu i wracam do fascynującej lektury

Uściski!