Sylwia, trzymajcie się... i niech się znajdzie jakieś kompleksowe rozwiązanie na te zmienności i wynaturzenia pogodowe, tego Wam życzę... i jeszcze siły ducha, bo się przyda...

JPRDL

Czytałam jak pisałaś,że leje...ale nie sądziłam,że może to was dotknąć kolejny raz i to w takim stopniu...
Tulę mocno!Trzeba poważnie pomyśleć co dalej...

anpi napisał(a)

Trzeba poważnie pomyśleć co dalej...

No właśnie, i to zapewne jest ta najtrudniejsza decyzja! Łatwo powiedzieć: trzymaj się, bądź dzielna, kto jak nie Ty i tak dalej... Tylko... ile razy można "upadać" i się podnosić? Z jednej strony- żal tylu wspaniałych roślin, ogromu tytanicznej pracy, ambicji itd. , z drugiej- gdzie, w takiej sytuacji,jest sens jakichkolwiek poczynań? Naprawdę- trudno zdecydować!

Wlazłam w nocy bo spać nie mogę to już wogóle nie zasnę. A jeszcze 4 dni temu siedzieliśmy uśmiechnięci w domku, ogród po powodzi i upale wymęczony ale był. Nowe rury miały pomóc odprowadzić wodę. No masakra straszna. Ja nie wiem jak Ty sie po tym pozbierasz. Rzeczywście zostało Ci pół ogrodu. Jeszcze żeby to pół było przyszłościowe ale ... ani studni z wodą, ani prądu, domu tam nie postawisz.
Też bym się zastanawiała nad mieszkaniem w tym miejscu. Masakra, ciężkie doświadczenie. Tylko Wy macie problem czy inni też?
Co babcia mówi? Ile razy za jej życia takie kataklizmy były?
Ja teaz walczyłabm w gminie o nowe, inne wykoanie spraw odprowadzeia wody.....czy ktoś to zrozumie??? Napisz do Mai może Ci tv pomoże powalczyć.


Jak długo padało?
A co jak będzie lało 3 dni non stop?

Wiesz, nie śpię i myślę ....że chyba bym na całej części zrobiła staw. Byłby dom nad stawem. Czy tylko to jest możliwe technicznie???? Danusi musiałabyś zapytać. Bo jak by się on napełniał przy nawałnicy??? A większość roku był suchy???
Głupi to chyba pomysł bardzo
Nie mam innego oprócz tego co napisałam wyżej

Zaglądam na chwile i w szoku jestem
Nie wiedziałam ze aż tak padało ...
To jakaś burza była jednorazowa czy długo leje ?
No szok... u mnie tylko przelotne deszczyki i sucho
Strasznie mi przykro

Jestem zdruzgotana tym widokiem. Poprzednio to była powódź gdzie woda szła polami, a teraz stacjonarne oberwanie chmury tak zniszczyło wszystko?

Dom na palach będzie bezpieczny, ale co z ogrodem?

Słów mi brak.
Tulę.

Urszulla napisał(a)

Wiesz, nie śpię i myślę ....że chyba bym na całej części zrobiła staw. Byłby dom nad stawem. Czy tylko to jest możliwe technicznie???? Danusi musiałabyś zapytać. Bo jak by się on napełniał przy nawałnicy??? A większość roku był suchy???
Głupi to chyba pomysł bardzo
Nie mam innego oprócz tego co napisałam wyżej

To chyba niezły pomysł. Wykopać głęboki dtaw, niech nawet stoi pusty, a w przypadku takiej ulewy woda bedzie miała się gdzie podziać.