Nie znam topografii Waszego ogrodu ale ten stawik musi być inaczej ukształtowany, w poprzek i większy, z większym brzegiem, skarpą. I tak kaskadowo 2 stawy.
Cyt....Nie bardzo umiem sobie poradzić z problemem bo wymurowanie byłoby najlepszym rozwiazaniem tylko raczej niestety nie wchodzi w grę z różnych przyczyn nie zależnych od nas...dlaczego?
U nas Sylwuś to drugie oczko poniżej przy takich ulewach zawsze wylewa i
na to nie ma siły, woda wsiąka w skarpę usypaną za oczkiem na spadku terenu i to jest sztucznie usypany poziom.
Moje oczka tak mają, że są wzmocnione skalniakami i drzewami, że nic ich nie ruszy.
U Was jest najgorsze to, jesteście jakby w niecce, w dołku i problem będzie się powtarzał, pola uprawne wokół będą Was stale zalewać, zamulać, wiem, że nie pocieszam, bo z cudzego pola nikt nie zrobi lasu.
Moja propozycja jest taka sadzić drzewa i budować murki i próba odprowadzenia i ukierunkowania wody zalewowej tak, żeby płynęła obok korytarzami, a nie całość przez newralgicznie najniższy poziom w ogrodzie
czyli wasz dołek...
Problemem nie jest woda opadowa z mojej własnej działki, ale z całej miejscowości, łatwiej sobie bedzie Wam wyobrazic o co chodzi jak wejdziecie na ta strone i obejrzycie filmiki z tego co sie działo u nas w niedzielę https://www.facebook.com/groups/forumigolomiawawrzenczyce/
Sylwia, współczuję i to bardzo.. myślę co zrobić, ale z racji zawodu podeszłam to tematu od strony przepisów..
Masz obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego. I niestety mówi on, że jest to teren, który jest opisany jako teren zieleni nieurządzonej, lokalnej ochrony powiązań przyrodniczych i tereny wód powierzchniowych, na takim terenie wprowadza się całkowity zakaz zabudowy i zagospodarowania terenów nową zabudową; utrzymuje się istniejącą zabudowę z możliwością wyłącznie remontów i przebudowy. Kwestia oczek i innych zburzeń w korycie cieku wodnego też wymaga podejrzewam pozwoleń nawet wodnoprawnych. natomiast zgodnie z zapisem w MPZP jest mowa o utrzymaniu drożności tych cieków.
Góra działki też jest przerąbana bo to teren osuwiskowy.
Masz przechlapane w kwestii i zalewania działki i przepisów. Plany życiowe odnośnie tego miejsca na ziemi musisz chyba dość poważnie zweryfikować. Bo za wiele nie powalczysz z takim zapisami w planie.
Myślałam, ze coś pomoce, ale czytam i za bardzo nie wiem jak to ugryźć. Jedynie zapis o utrzymaniu drożności cieków wodnych.. i to nie właściciel ale gospodarz powinien to zapewnić. Osoby prywatne nie są właścicielami cieków wodnych, tu podejrzewam, że to będzie raczej nie Wód Polskich a gminy. I to dobra wiadomość, bo z Wód Polskich nic nie jesteś w stanie wyegzekwować.. Jak słyszę, że muszę coś załatwić w wodach to już mam minę zwieszoną .. bo to będzie długo się ciągnęło.
Oj.. bardzo przykro mi, że dotknęła Was taka wodna katastrofa nie wyobrażam sobie nawet jak się czujecie.. ślę dużo dobrych myśli i siły wewnętrznej, żebyście dali radę ogarnąć to zarówno myślą jak i rękami.
Zdaję sobie sprawę, że problem jest szeroki i że mieszkańcy są bezbronni, smutne jest to, że gmina ma to w nosie
Nie miałam na myśli wody opadowej z Twojej działki, ale próbuję Wam pomóc i Waszemu ogrodowi jak umocnić, żeby nie spłynęły Wasze ogrodowe rabaty.
Trzymam kciuki za WAS.