Szkoda kociaków
Dawno nie miałam czasu tu zajrzeć bo moja staruszka bardzo choruje i codziennie id 5 tyg jeżdżę na kroplówki
Czy to może panleukopenia ? Bo podobno w malopolsce duzo kotów choruje
leczenie nie jest skomplikowane. Wszystko zależy od objawów. Najważniejsze jest pilnowanie morfologii i leukocytów. Przy ich spadku wprowadzamy lek (ludzki onkologiczny).
Niestety tu jest problem, ponad 90 % wetów, nie ma pojęcia o tym leku, a jak się o nim dowiadują to się go boją. A tak naprawdę to właśnie spadek leukocytów zabija. Trzeba leczyć objawy, jak też podać surowice kocią i przy spadku leukocytów wdrożyć lek aby je podnieść.
A na wsi z tym jeszcze gorzej. Najpierw myśleliśmy, że to po preparacie na pchły, że może wylizały się, nawet wet tak myślał. Zastrzyki pomogły dwa dni wydawało się ok, ale zaczęło się w trzecim od nowa, znowu zastrzyki tym razem antybiotyk pomogło tydzień było ok i znowu, za każdym razem przy ponownym uderzeniu choroby było gorzej, Bolek nie przetrwał tego drugiego rzutu, Lolek do wczoraj wyglądał na zdrowe kocię wieczorem atak objawów plus kolejne, rana nie doczekał. Za młode były
Obserwuję Florka, ale On na razie ok. U sąsiadki objawy wybiórczo z tego co u nas, a kocie zdechło pierwsze kilka dni wcześniej nim się u nas zaczęło.
Nie wszystkie objawy opisane w tyfusie wystąpiły stąd podejrzenie, że wirus zmutował, nie leżały w specyficzny sposób i nie było apatii, za to miałczały na całego przeraźliwie