Powolutku zamykam sezon, z jednej strony cieszy mnie ta ciepła i bezdeszczowa aura, ale z drugiej widzę jaka jest okropna susza w ogrodzie. Cały czas coś jeszcze przesadzam, dosadzam, dzielę i jak głębiej kopię to tam pustynia, suchy, suchy piach. Eksperymentuję pierwszy raz z hydrożelem, dosypuję do dołka i mieszam z ziemią, mam nadzieję, że rośliny będą miały teraz trochę lepsze warunki.
Zrobiłam też małą rewolucję w maliniaku, bo był tam totalny misz-masz, wyrastały mi tam krzaczory niechcianych malin (chyba jakichś starych nasadzeń) musiałam je wykarczować - oby skutecznie - wykopać to co zostało i uporządkować.
Od dobrej duszyczki (buziaki Aniu :*) dostałam piękne sadzonki malin, przygotowałam im stanowisko przekopane z dobrociami i liczę na obfite zbiory
Oczywiście fotek nie zrobiłam, bo kończyłam po ciemku i pewnie cokolwiek sie uda pstryknąć to będzie w sobotę, bo po racy to już totalne ciemności nastają
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)