Obrzydliwe są te gąsienice, bleee, wydłubałam te co udało mi sie znaleźć i z dzika satysfakcja utopiłam , tak jak pędraki, które znajduje w ziemi, nie mam litości dla tego tałatajstwa.

W ogrodzie życie idzie swoim torem, jednych jemy my, inni nas...
Tak to wygląda...


Do tej pory znajdowałam takie duże świerszcze ale zielone, w takim ubarwieniu widzę pierwszy raz.

Budleja oblepiona motylami i trzmielami, aż miło patrzeć




Motyl po przejściach


Pokochałam dalie, jakby ktoś rozpoznał jakie to, będę wdzięczna, kupiłam na ryneczku jako "te do ogrodu, psze paniom"


Parocja zaczyna się ładnie wybarwiać

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Fruczaków u mnie sporo. Rzeczywiście trudno im zrobić fotkę.

U mnie raczej sporadycznie bywa, wokoło mało kwieciście to sie musi biedaczysko kawał nalecieć żeby do mnie dotrzeć

Nowa12 napisał(a)

A u mnie był 1 w zeszłym roku a w tym nic. Ale ja miastowa jestem to może dlatego.

One po prostu wstydliwe i wybredne som chyba

ElaS napisał(a)

Jutro próbuję. Tak mi zapachniały te pomidory z czosnkiem, że musi być pyszne

Polecam, naprawdę niebo w gębie

Współczuję ćmy teraz to już musisz pilnować stale od wiosny do jesieni. Fruczaka w tym sezonie nie miałam żadnego, ale motylarnię też mam, tyle, że tych cudnych gąsienic w tym roku nie miałam bo koper płezka zjadła

Sylwio, na to wygląda...

Wczoraj dokładnie przejrzałam wszystkie bukszpany, znalazłam dwie gąsienice w bukszpanie, które był lekko nadżarty i z satysfakcją zauważyłam, że obie były zdechłe , znaczy sie wcześniejszy oprysk je załatwił Działa!!!
Wszystkie buksy opryskałam porządnie, aż kapało.

Moniu, współczuję, żal patrzeć na ogryzione bukszpany
U mnie paskudztwa nie ma, ale jestem czujna

Dziwię się, że jabłka Ci sfermentowały, robię tak samo, jak z pomidorami i wszystko mi łapie.
Tak też robię powidła, dżemy, buraki, kompoty itd.
Warunkiem jest napełnienie słoików z czubem, nie może być pustego miejsca jak do pasteryzacji i słoiki do góry nogami.

Ja zawsze napełniam z marginesem przestrzeni, może dlatego?
No tak czy siak, tym razem zrobiłam inaczej i na razie nic sie nie dzieje, jest szansa, że dotrwają do zimy chyba, że skonsumuję wcześniej