Jesień się zbliża, więc coraz większa ochota na nowe zakupy. Wczoraj do szkół wstąpiłam, dokupiłam kilka jeżówek, miskanta morning light i żurawki. Pytałam o perowskią, pani w szkółce stwierdziła, że oni za bardzo trendy wyprzedzają, bo mieli przez parę lat i nikt jej nie kupował, a jak teraz nie mają to są chętni

Obejrzałam miskanta giganteusa, mają go mieć na wiosnę. Prawie gratis dostałam perukowca o zielonych liściach, ale pan nie był pewien jak zakwitnie, biało czy różowo, bo to ze świeżego rozmnażania i nie są pewni, co im wyszło. Mnie w sumie bardziej na kolorze liści zależało, niż na kwiatach, więc wzięłam i zobaczymy.
Ale sadzenia nadal się obawiam, nie dość, że sucho, to u mnie wciąż mało cienia. Boje się, że zmarnuję roślinki.