Te mikrusy cieszą mnie szczególnie. Nie dość, że pierwsze kwitną, to jeszcze przywołują miłe myśli, bo pochodzą z mojego rodzinnego domu, a właściwie ogródka

Tu jest kora razem z kartonami. Ja mam jeszcze kilkanaście worków na zapasie. Pójdzie na uzupełnienie na niektórych rabatach, głównie w przedogródku.

Dzisiaj u mnie trochę padało. Ale wyskoczyłam na chwilę i wycięłam hakone Do wycięcia zostały mi już tylko miskanty i turzyce. Te ostatnie mogą jeszcze zaczekać.

Wysiałam dzisiaj pora, bazylię, drugą odmianę papryki i - w ramach testu - pomidory Betalux. Miałam jeszcze nasiona z zeszłego roku kupione w markecie. Niestety rok temu nie wykiełkowało ani jedno, więc posiałam na gęsto, żeby sprawdzić, czy cokolwiek wzejdzie.

Pierwsze cebulowe to jest radość, na dodatek jak piszesz mają wydźwięk sentymentalny więc cieszą podwójnie. Ja sobie z rodosa ukopałam trochę przebiśniegów, mam nadzieję, że będą się super rozmnażać Pokaż swojego oczara

Na razie nie mam co pokazywać, same patyki nawet nie zbiera się do kwitnienia. Jesienią go przesadzałam, więc może to mieć wpływ na kwitnienie.

Przyszłam sie przywitać.
Uwielbiam zakładane ogrody.
Lubię czytać dyskusje na ten temat więc będę zaglądała

Witaj, Gosiu! Zapraszam częściej, bo pewnie pojawią się jakieś kwestie do dyskusji i planowania

A na razie pokazuję moje krokusy i wrzośce na rabatach przed domem

Przedogrodek, do którego jesienią trafił oczar. Na razie rośnie samotnie, ale może jak już skończę ogrod, to powstanie tam jakaś rabata

Ładny kolor krokusików, u mnie wychodzą bardzo powoli.

Oczar będzie pięknie zdobił w przedogródku.

Ania jak dbasz o te wrzośce? Przepiękne okazy masz. ❤️

ajka napisał(a)

Ładny kolor krokusików, u mnie wychodzą bardzo powoli.

Oczar będzie pięknie zdobił w przedogródku.

U mnie te "zwykłe" fioletowe startują jako pierwsze. Mam jeszcze odmiany Pickwick i Joanna d'Arc i na nie trzeba jeszcze zaczekać. Chociaż przy takiej ładnej pogodzie może przyspieszą

LIDKA napisał(a)

Ania jak dbasz o te wrzośce? Przepiękne okazy masz. ❤️

Przycinam po kwitnieniu, czyli gdzieś końcem kwietnia lub nawet w maju, jeśli się zagapię Czasem przy okazji podlewania borówek dostaną jakiś nawóz do kwasolubów. Chyba odpowiada im to nasłonecznione miejsce. Może trafiłam też z odmianą, bo wzdłuż ścieżki od furtki mam jeszcze 4 egzemplarze z innego źródła i część wyschła w środku. Myślę, że albo miały za sucho albo przemarzły zimą.