Ten net, to ma rurkę na kominie, wysokość najwyższą we wsi, no coby działał. Jak przyjdzie burza i jak kurnia pier ... znaczy uderzy, to ja z kapci na bank wylecę. Nie wiem czy bać się czy korzystać

I chyba taki też ma być mój ogród. Lekko współczesny ale utrzymany w wiejskim klimacie. Bo ja jestem taka. Dziewczyna z miasta ale z dzieciństwem spędzonym na wsi, u dziadków.
Do dzisiaj czuję tę radość w sercu, kiedy wołali na mój widok - nasze Złotko przyjechało.
Pozostały wspomnienia i ziemia przodków. A na niej mój ogród, który ciągle się zmienia.

Póki co- korzystać
Elu , co zrobisz z kociakami jak przyjdzie czas powrotu do domu? Zabierzesz je ze sobą , czy zostaną na wsi?
Bardzo sympatyczną relację zapodałaś.
Nie pamiętam , być może już chwaliłam, jeśli tak, to zrobię to jeszcze raz- pięciornik - cudo! U mnie coś marnie rośnie. On lubi słońce, czy cień, kwaśno czy zasadowo, mokro , sucho?

Bardzo sielsko u Ciebie, a kociaki - słodziaki Dzisiaj widziałam w kwiaciarni podwójne białe malwy w doniczce. Jak myślisz, czy przetrwają do przyszłego roku ? z tego co wiem są dwuletnie ? Jak radzisz sobie z opieką nad kotami gdy wyjeżdżasz ? Pozdrawiam serdecznie

A czego mu brakuje, by w Twoich oczach był sielski?