Dziękuję Sylwio za podpowiedź, może to lepsze (wygodniejsze) rozwiązanie niż mój pomysł. Miałam owijać streczem. A jutro mus schować donice do piwnicy, bo przymrozki idą.
Hm ....trochę enigmatyczna ta odpowiedź, no trudno
Masz na wsi dom całoroczny?
Ja na działce mieszkam prawie pół roku z małymi przerwami. Z jednej strony trochę przykro wracać do Łodzi, z drugiej- jednak TU jest mój prawdziwy dom.
Czas w nim trochę pomieszkać, a potem ..oby do wiosny
Od kilku godzin jestem już w domu i szczękam zębami z zimna, na początku - 10 stopni, teraz 16 . Do jutra pewnie się już temperatura unormuje. A tam... kominek i od razu ciepło, no i szumiący wokół las - ech ....
Tak, mam na wsi dom całoroczny chociaż jest jedno ale ...
Nie mam centralnego, tylko piece. Taka forma ogrzewania była wystarczająca dla naszego dotychczasowego korzystania. Na zimę (w grudniu) dom był zamykany, woda spuszczana.
W mieście trzymała mnie praca zawodowa, każdy wolny czas spędzałam na wsi. Ostatnie lata, plany były takie, że przenosimy się na wieś jak tylko pozamykam swoje sprawy zawodowe. Zamknęłam. Nie wiem jednak czy jestem gotowa na zamieszkanie na wsi, na stałe. Trudna decyzja.
Nie wiem, gdzie jest mój prawdziwy dom. To dość dziwne uczucie. Emocjonalnie bardzo jestem związana z tym na wsi. Całe swoje dojrzałe życie spędziłam w mieście. Jednak nie mam szczególnej więzi z mieszkaniem w bloku.