Może trzeba spróbować. Do bloku możesz w każdej chwili wrócić.

Witaj Elu moi znajomi mają dom za miastem i ogrzewają parter i piętro kozą i bardzo sobie chwalą my też kupujemy teraz są piękne i wydajne m9ze to jakieś rozwiązanie byłoby ?

Gosiu sorki ze się wtracam my też tzn ja będę mieszkać w domku moim na wsi do miasta ok 20 km jak zapragnę tego zgiełku to 15 min i jestem ,ale poranki rosa ,wschody słońca śpiewy ptaków , głosy zwierząt ,wieczorne zachody slonca są bezcenne zawsze towarzyszył nam pośpiech etc teraz ja juz nic nie muszę mogę upajać się przyrodą i zauwazylam, że ma zbawienny wpływ na zdrowie moje

Elu ja po 10latach mieszkania (wynajmowania)w bloku doskonale Cię rozumiem (wcześniej mieszkałam w domku)
Myślę,że to nie jest tak,że nie wiesz gdzie jest Twój prawdziwy dom ..bo zapewne jest nim ten uroczy domek na wsi
Tylko mieszkając w bloku,człowiek w pewnym sensie przyzwyczaja się do (wygód) nie musi latać do pieca wszystko ma pod ręką,sklepy,szkołe,aptekę,pocztę itd..
i może nawet nie dopuszczamy do siebie tej myśli,bo przecież zawsze marzyliśmy o tym aby mieszkać właśnie w tym uroczym swojskim domku na wsi
..a gdy marzenia stają się faktem zaczynamy się zastanawiać czy aby na pewno tego chcemy

Ja wypowiem się za siebie..Tak chcę i mimo tego,że przyzwyczaiłam się do mieszkania w bloku..wolę mieszkać w starym domku na wsi z własnym ogrodem..do tego też trzeba się przyzwyczaić

sierotka napisał(a)

Witaj Elu moi znajomi mają dom za miastem i ogrzewają parter i piętro kozą i bardzo sobie chwalą my też kupujemy teraz są piękne i wydajne m9ze to jakieś rozwiązanie byłoby ?

Mam 3 pokoje po 20 m.kw. plus kuchnia i łazienka. W pokojach mam takie piece.

One są bardzo dobre. Szybko się w nich rozpala, dobrze grzeją.
Ale to noszenie drewna, ciągle pilnowanie męczy. Na dogrzewanie tak, na systematyczne grzanie raczej nie.

Mąż na ganku zrobił nawet specjalną skrzynię na drewno.

Gosialuk napisał(a)

Może trzeba spróbować. Do bloku możesz w każdej chwili wrócić.

No właśnie - spróbować. Ja się boję tej próby

sierotka napisał(a)

Gosiu sorki ze się wtracam my też tzn ja będę mieszkać w domku moim na wsi do miasta ok 20 km jak zapragnę tego zgiełku to 15 min i jestem ,ale poranki rosa ,wschody słońca śpiewy ptaków , głosy zwierząt ,wieczorne zachody slonca są bezcenne zawsze towarzyszył nam pośpiech etc teraz ja juz nic nie muszę mogę upajać się przyrodą i zauwazylam, że ma zbawienny wpływ na zdrowie moje

Tak Bogusiu, to wszystko, co napisałaś jest ważne, zmienia podejście do życia.
Ja do miasta mam 35/40 minut jazdy autem. Miasto mnie męczy. Zresztą, kojarzy mi się ze zgiełkiem, pracą, zaganianiem. Pragnęłam ciszy i spokoju, który jest na wsi.
A teraz jakoś, to wszystko mnie zaczęło przytłaczać. Wpływ ma też sytuacja z moim ojcem. Mój stan psychiczny. Chyba potrzebuję czasu.

deszczowymaj napisał(a)

..a gdy marzenia stają się faktem zaczynamy się zastanawiać czy aby na pewno tego chcemy

No i ja jestem właśnie w tym miejscu.

Elu Ty tego chcesz spokoju i oddechu i warto za tym iść masz super piecyki a drewienko coraz bliżej nich super

Przeleciałam przez wątek jak burza i wpadł mi w oko stolik ogrodnika. Też bym taki chciała. Relacje z święta kwiatów i wypadu listopadowego zobaczyłam, lubię takie relacje. Zanim zadołujesz donice owiń je wcześniej folią to się nie zabrudzą.