Bukszpany zeszły na dalszy plan. W tym tygodniu zdążyłem tylko przekopać część płotu, okazało się że nie założyłem w swoich planach sporego pieńka po tuji, który musi zostać wykopany bo leży dokładnie w miejscu gdzie ma być mój żywopłot. Trochę czas zeszło zanim się go pozbyłem.
Postanowiliśmy nie robić żywopłotu po całości przynajmniej na tym etapie. Będzie biegł prawie od granicy z naszym płotem, aż do wspominanej wcześniej jabłoni, którą trzeba wyciąć. Resztę dosadzę na jesieni, już na spokojnie.
Ziemia przeryta, wrzuciłem tam kilka taczek ziemi z "kompostownika" gdzie przez XX lat lądowały resztki po jedzeniu, wysypałem eko humusem (taki w granulkach), i dodałem mączki, znowu przekopałem. Chyba nie przesadziłem z mączką, co?