Ten na zdjęciu to klon ściętolistny. Można się pomylić, bo liście są podobne.
Ambrowca mam na przedpłociu. Nie przemarza i jako jedyny ma prawie wszystkie liście.
Z Grabami jeszcze poczekam, ale żywopłot w końcu posadziłam W weekend pogoda nie dopisywała ale jakoś mi się udało
Zostało jeszcze sprzatanie nadmiaru ziemi
Nad klonem to się bardzo zastanawiam. Serce po cichu mi podpowiada że będzie to lepszy wybór niż Ambrowiec. Chce go posadzić przed cisami, jak znikną graby, sosna czarna i jarzębina. Wtedy na tej rabacie byłyby od lewej brzozy, potem klon ginnala (krzaczek) klon ściętolistny (drzewo) i na końcu jodła lub sosna bośniacka (tu też mam dylemat). do tego berberysy, liliowce i trochę miskantów. Jeśli będzie jeszcze miejsce to może dam tam kule z cisów. Popołudniu zrobię aktualną fotkę.
Prognozy pogody na weekend nie wyglądają optymistycznie. W dzień zaledwie 8 stopni, a nocą w porywach do 1. Mam nadzieję, że liście to wytrzymają, bo chciałabym się nimi nacieszyć.
Ambrowiec na zapłociu. Mam z nim zmartwienie. Nie zauważyłam, że koty zrobiły sobie na nim drapak do pazurków. Uszkodziły korę. Może ktoś ma doświadczenie i się podzieli sposobem ratowania pni.
Oczar na zapłociu chyba dobrze zniósł przesadzanie. Zakwitł. To odmiana wirginijska i taką sobie dziwną porę wybrał.
Ambrowcowi urodą dorównuje klon ściętolistny. Przebarwienia ma chyba nawet bardziej oryginalne.
Czekając na te cisy podjęłam decyzje ze graby, sosnę i jarzęba przesadzam. W sumie to ta jarzębina ani smaczna ani ładna ale chyba dam jej jeszcze szanse w innym miejscu. No i jak to poprzesadzam to robi się miejsce strasznie podoba mi się klon ściętolistny i ambrowiec, myślę że jedna z tych roślin ładnie by tam wyglądała Tylko którą wybrać...
Ten krwistoczerwony jest dosyć nachalny. Ta druga jest akuratna. Mam słabość do jesiennych przebarwień. Chwytają mnie za serce bardziej niż letnie kolory.
Cały czas myślę jeszcze o tych cisach. Między grabami a płotem mam 1 metr i kusi mnie żeby pociągnąć po całości żywopłot z cisa. Po naradzie z M. wyszło że na ogrodzenie poszłaby siatka wiec malowanie desek by odeszło, a cis osłoniłby od wiatru. A nawet jeśli 1 m na żywopłot to za mało to graby mogłabym dać na przodzie domu (miałabym dla nich idealną miejscówkę), wtedy byłoby miejsce na różne ładniejsze małe drzewka. do klona dosadziłabym inne jesienią przebarwiające się drzewka czy krzewy np. świdośliwa, klon ściętolistny bardzo mi się podoba albo ambrowiec ale nie wiem czy nie za duże będą.
Ooo dziękuję Ci.
Właśnie chcialabym drzewa mieć, do tego też owocowe ( bo to podstawa) ale właśnie drzewa ozdobne to dla mnie nie lada wyzwanie... Szukam drzew 5-8 m z podobnymi kryteriami jak Ty. Klony sa śliczne . W ogóle jest multum drzew, a ja z natury jestem niezdecydowana i w efekcie bujam się cały sezon z rozważaniem co sądzić, gdzie sadzić
Sarenko, mój ogród dopiero co wylazł z okresu niemowlęctwa, więc zdjęcia drzewek niewiele Ci powiedzą.
Mogę się podzielić myślami (kryteriami), które towarzyszyły mi przy ich wyborze:
1. Kryteria ogólne:
-drzewko ma mieć taki rozmiar, aby było proporcjonalne do bryły budynku (odpadły wszystkie potężne i te wypierdkowate)
- drzewko ma nawiązywać do stylu ogrodu; u mnie to styl naturalistyczny, raczej nieformalny (odpadły wszystkie wysoko szczepione, pendule, itp
- drzewko ma być odporne na choroby, tolerancyjne co do gleby, mrozoodporne, bez specjalnych wymagań wodnych
2. Kryteria szczegółowe:
-preferowane były drzewka do 8-10 m posiadające coś interesującego: szczególnie zależało mi na atrakcyjnym przebarwieniu jesienią, ciekawym kształtom liści, wiosennemu kwitnieniu lub owocowaniu.
Wybrałam klon Ginnala
klon ściętolistny
klon ussuryjski
W części reprezentacyjnej, na froncie, rosną graby Fastigiata
Wykorzystałam też w ogrodzie klon strzępiastokory, rajskie jabłonki Olę i Adirondack, śliwy wiśniowe, świdośliwy Lamarca, wiąz Jacqueline Hillier, jarząby pospolite, brzozy, katalpę.
Chciałam uzyskać efekt domu zanurzonego w zieleni.
Megi, fajne klony ma Hania - Gruszka, a ja kilka od niej skopiowałam i jestem nimi oczarowana. Mam klon tatarski Ginnala Acer tataricum ginnala, klon ussuryjski Acer pseudoseboldianum i klon ściętolistny Acer truncatum. Hania ma jeszcze strzępiastokorego Acer griseum, Henry'ego. Nie wiem, czy jakiegoś nie pominęłam . Wszystkie są piękne i niewysokie. Bardzo dużą ofertę klonów ma ta szkółka - warto tam zajrzeć choćby w celach poznawczych .
Dziękuję A prawdą jest, że ussuryjski musi rosnąc w półcieniu? U mnie tylko pełne słońce. Gdgbyś miała wybierać pomiędzy k. ginnala a ussuryjskim to który byś wybrała? Bo oba pewnie na 7 metrach będą miały za ciasno-kurcze namieszał mi teraz ten ussuryjski
Rośnie u mnie klon Ginnala, ściętolistny, ussuryjski i Henry'ego. Ten ostatni ma najniższą mrozoodporność. Wszystkie pięknie się przebarwiają, osiągają podobną wysokość 5-8 m. W sezonie najpiękniejsze liście ma klon ściętolistny- podobne są do liści ambrowca.Klon ussuryjski bardzo atrakcyjny jest wiosną i jesienią ze względu na barwę liści, a Ginnala latem podczas produkcji nasienników.
Na zdjęciu jest klon ussuryjski.
Do muru można przywiercić kątowniki, a do nich opaskami zaciskowymi przymocować panele. To tak najprościej. Techniczny umysł pewnie wymyśli sensowniejsze mocowanie.
Klon ściętolistny formuje kulistą koronę. Docelowo będzie wyższy niż ten murek. Organoleptycznie trzeba sprawdzić, czy ta kulistość nie przeszkodzi czemuś, co jest po drugiej stronie murku.
Murek... Murek oddziela mnie od firmy (warsztat samochodowy). Żałuję, ze nie jest wyższy, bo tam akurat straszne przeciągi hulają. Za to jest plus w postaci kolejnej ściany zarośniętej winobluszczem - pięcioklapowym, niestety. Włazi wszędzie, czujnym trza być, ale pięknie się przebarwia jesienią.
Po całości wygląda to tak:
Jak widzisz, murek jest i będzie. Mam plan - wsadzić w rabaty ze 2-3 drzewa (np. klon ściętolistny?) - zrobią przesłonę, a jesienią kolorki. A co, coś Ci się rzuciło na myśl?
Schodki przy skarpie z daleka rozświetla kwitnąca na żółto tojeść rozesłana, za moment po drugiej stronie zakwitnie rozchodnik ościsty. Też na żółto.
Na jednym z półksiężyców miałam kiedyś białą różę pnącą. Do towarzystwa miała dwa fioletowe powojniki. Róża jest już w różanym niebie, a powojniki zostały. Za ciemne w tym miejscu, ale już mi się nie chce tam mieszać.
Między nimi jest dziurka na podglądanie.
W pobliżu rośnie klon ściętolistny. Za parę lat zmieni zapewne warunki świetlne na tej rabacie.
On ma listki takie jak klon ściętolistny (kształt i połysk). Być może jakieś nasionko ściętolistnego się zmutowało i dało taki efekt.Pewnie nazwą to klon ściętolistny Aureum.
Kolejne koszenie za mną. Udało się wreszcie posadzić do gruntu pomidory. W warzywniku został mały kawałek rabaty, na której rosną jeszcze zeszłoroczne pory. Zadołuję je w jednym miejscu, a na rabacie wysieję fasolkę.
Dojrzewać zaczynają jagody kamczackie. Dzisiaj nastąpiło uroczyste otwarcie owocowego sezonu w ogrodzie. Rosnący obok klon ściętolistny ma piękne listki.
Obfite opady deszczu powodują, że rabaty wypełniają się błyskawicznie.
Gdyby mnie ktoś zapytał, co tam rośnie, to miałabym kłopot z odpowiedzią.