czy szklarnia może służyć do zimowania roślin?
Mam w swojej szklarence 2 skrzynie na ok 30 cm wysokości na całą długość szklarni (2,5m), wypełnione ziemią. Pomidory już uprzątnęłam ale pomyślałam, ze moze w szklarni uda się przezimować jakieś rośliny zamiast je dołowac w ziemi na zewnątrz? Mam na myśli wieloletnie żurawki i trawy z donic tarasowych.
Doradźcie, proszę czy włożenie takich roślin w donice w szklarni ma sens. Będą wyżej niż poziom gleby na zewnatrz ale jednak izolowane od zewnętrznych warunków samą szklarnią, drewnem z donic no i kilkunastona cm ziemi wewnątrz donic.
Oczywiście, będą sporadycznie podlewane.
Kasiu może kiedyś będzie, ale to i tak będzie takie zaplecze gospodarcze...warzywnik, kurnik, kompostownik i szklarnia. Muszę to zaplanować, ale to zostawiam sobie na zimę
A pod owocówki myślę, że jakaś 1/3 działki poszła, może nawet więcej.
Tak gdzieś ok 7-8 arów. No a drzew i krzewów mam sporo.
Drzew owocowych na pewno ponad 20, a krzaczków będzie pewno ok. 70... może nawet więcej.
No i są tak jeszcze skrzynie warzywne - 5 sztuk.
Patrząc na to zdjęcie - z prawej są jeszcze dwa rządki borówek i skrzynie,
a z lewej trzy rzędy winogron, truskawki i szklarnia.
Winogrona:
Pierwszy rząd – winogrona ciemne: (od góry) Konsuł, Festivve, Donaria
Drugi rząd – winogrona jasne: (od góry) Piesnia, Fanny, Timur
Trzeci rząd – winogrona różowe: (od góry) Weronika, Viktoria, JHD (Jubiliej Hersonskogo Dacznika)
Kilka wypadło, kupiłam lub dostałam zamienniki, ale w tej chwili dokładnie już nie pamiętam nazw.
Przez trzy lata się nie mogły rozbujać, ale w końcu "zaskoczyły"
Maliny: polka, polana, polesie. Ogólnie tragedia! Nie rosną, jak już zaczną rosnąć to usychają, padają. Ale nie mam zamiaru im odpuścić, bo za bardzo je lubię. Prawdopodobnie podniesiemy nieco rabaty malinowe, bo jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że może mają za mokro lub są zalewane.
Agrest mam i uwielbiam. Ładnie nam rośnie. Mam 7 sztuk na pniu, ale kupiłam też krzaczki i powsadzałam pomiędzy te na pniu.
Porzeczki mam czarne i czerwone. Nie wiem jakie to odmiany, eM. je przywiózł z niemiec, i On je nazywa: I, II, III gatunek - w zależności od terminu dojrzewania. Nie wiem jak się naprawdę nazywają. Ale w tym roku obrodziły tak, że wszystkie gałęzie leżały na ziemi.
Organizacja sadu - proszę bardzo
Południowy stok, drzewka posadzone w dwóch rzędach wzdłu siatki, co jakieś 2,5 metra. Odległość między rzędami ok 3 metry. Od siatki ok. 1,5 metra. Wiem, że gęsto ale będę je trzymać w ryzach w miarę możliwości. Drzewka różne: jabłonie, grusze, śliwy, wiśnie, czereśnie, brzoskwinie.
Jagodnik jest prostopadły do sadu. System "siódemkowy", hehe. Znaczy każda roślina posadzona w jednej linii po siedem krzaczków. Licząc od skrzyń warzywnych: borówki, agresty, maliny, porzeczki czarne, czerwone, jagoda kamczacka, winogrona, truskawki. Na końcu jest szklarnia.
Fotki dzisiejsze
PS. uwielbiam Twój ogród A moim marzeniem są ze trzy, cztery ule.. trochę w tym roku z tym odpuściłam, ale niczego nie wykluczam
Potwierdzam. Moje pomidory opryskiwane pi razy drzwi co dwa tygodnie propionianem i podlewane raz w miesiącu rozcieńczonym mlekiem i gnojówkami rozchorowały się trzy dni temu. Sad opryskiwany PW od dwóch sezonów obrodził nad wyraz.
Justyno
Czasami dobrze by było, aby przed negowaniem kogoś i jego opinii (czytaj: rad) zapoznać się z tematem poświęcając na to chwilkę. Aby zrozumieć cokolwiek trzeba czytać ze zrozumieniem. Nic więcej. Tylko tyle.
W zacytowanej ulotce wyjaśnione jest czarno na białym
"Na roślinie działa powierzchniowo. Zawiera naturalnie występującą na roślinach oraz w glebie bakterię Bacillus thuringiensis"
Jest to bakteria występująca także w kompoście. Czyli stosując regularne opryski ANHK zabezpiecza się dodatkowo roślinę w barierę ochronną m.in. pod postacią zwiększonej dawki Bacillus thuringiensis.
Taką drogą na skróty (dla leniwców) jest Lepinox za który trzeba zapłacić...a ANHK wystarczy sobie zrobić przy o wiele mniejszych środkach płatniczych.
Drugim objawem czytania bez zrozumienia jest przeczytanie zalecenia co do ilości oprysków w sezonie - 3 razy. Wniosek nasuwa się sam, że pomiędzy opryskami Bacillus thuringiensis stanowi "filtr ochronny".
Kolejny wniosek jaki nasuwa się od razu - to jesli pomiędzy opryskami zastosowanie w/w bakterii daje barierę ochronną, to tak samo oprysk profilaktyczny będzie działał w przypadku nadlatującego ryzyka... nie pojmuję jak tej korelacji nie da się nie zauważyć
Radzę zamiast bezpodstawnie naskakiwać na Waldka to zajrzeć do wątku dedykowanego ćmie i tam zdjęcia zobaczyć. Zdjęcia zostały podane na tacy. Adekwatnie.
Każdy kto na bieżąco czytał i uczył się na wątku Waldka, wie doskonale, że teraz preferowaną przez niego formą pomocy jest bezpośrednia wizyta na konkretnym wątku tematycznym lub osoby potrzebującej. Waldka wątek nigdy merytorycznie nie opierał się na sweetfociach ogrodu.
Brak zrozumienia czyjegoś postępowania i przekonań nie upoważnia do dyskredytacji personalnej. Niestety tak znów się stało
Kasya, opryski eko na długo chronią pomidory. Te jednak są wybitnie ciepłolubne i przy skokach dobowych temperatur niestety przewiewa je i się "przeziębiają", czyli następuje uszkodzenie tkanek pod wpływem np. chłodnych nocy. Na to i chemia nie pomoże. Jedynie ocieplana szklarnia z zamkniętymi drzwiami na noc.
Natomiast zabiegi profilaktyczne tj. np. obrywanie porażonych liści sprawdzają się w przypadku jednego drzewa...ale już przy porażonym sąsiedztwie to jak walka z wiatrakami. I dopiero można sprawdzić na ile skutecznie działają środki ekologiczne. Ja sprawdziłam w swoim sadzie na starych jabłoniach, gruszach, brzoskwiniach. Z zaniedbanych latami drzew, po 4 latach intensywnego, regularnego stosowania oprysków eko w tym roku mamy klęskę urodzaju dorodnych owoców. Drzewa są zdrowe, pomimo, że 3 metry dalej u sąsiada istnieje "encyklopedia chorób".
eM pomaga w ogrodzie, nie powiem, tylko do rabat się nie miesza.. bo nawet ja nie wiem co tam mam.. bez jego pomocy nie miałabym szans ogarnąć ogrodu.. samo koszenie to dużo roboty.. wywiezienie zielska to już wogle robota ciężka..
Wiem wiem.. kompostować.. ale musiałabym mieć kompostownik ogromny.. u mnie większość to trawa z koszenia.. i już nikt mnie nie namówi na kompostowanie trawy.. organizacja czegoś do przesypywania metrów sześciennych trawy przerzucanie kompostu.. sorry.. nie mam na to siły i czasu.. pomijam ślimaki... fuj.. na sam myśl aż mnie wzdrygło.. po deszczu poszły tam granulki.. będzie kompost na rabaty kwiatowe..
Nawet obrazków nie mam .. nie ma co pokazywać w tym sezonie.. ale warzywnik bez warzyw mi się bardzo podoba Chciałam posiać łubin.. ale chyba znów nie zdążę.. baaa już nie zdążyłam.. posieje wisona i w szklarnia i warzywniku..dam ziemi odpocząć przez kolejny rok O ile werbena mnie nie zje żywcem ..
Topinambur niestety tylko coś randapopodobne może pomoże.. kopałam wiosna dokładnie. kawałek po kawałku i wybierałam bulwy... i dalej to mam.. mało tego..wyrosło mi w tujach.. nie do wykopania... co mnie podkusiło aby sadzić ????
Zauważyłam śliczną dalię i typuję z cegieł - będzie podmurówka pod szklarnię Mylę się? jak nic - szklarnia.
Chyba że mur angielski na pnące róże przypinane w łuki ?
Nie, wiem - warzywnik, bo pisałaś o byle jakim pomidorze z żalem
1) Nad szklarnią spuściłbym zasłonę milczenia. Mamy wyjątkowo badziewną szklarnię, której nikomu bym nie polecał. Marzy nam się prawdziwie angielska szklarnia, taka jak u Pszczółki, ale koszty nas przerastają, tym bardziej, iż wiele innych rzeczy czeka w kolejce. Potrzebujemy większej szklarni, solidnego rozsadnika.
Jednak nawet tę naszą "pożal się Boże" szklarnię o pow.12m2 wykorzystujemy w pełni. Są tam pomidory, papryki, bakłażany i zazwyczaj kilkadziesiąt pojemników z różnymi kuwetami wysiewanych roślin.
2) Metoda polega na przykryciu gruntu właściwego kartonami na których rozkłada się warstwy materii organicznej : skoszona trwa, słoma, odpadki organiczne, kompost i zrębki. Rośliny sadzone w grunt właściwy. Kartony tłumią również chwasty wieloletnie, w tym perz. Jednak w przypadku perzu i podagrycznika należy zacząć tworzenie rabaty o wiele wcześniej. Jeśli posadzisz rośliny w grunt właściwy perz może wrosnąć w korzenie posadzonej rośliny. Na zaperzonej rabacie najlepiej jest sadzić rośliny po roku, aby mieć pewność, że kłącza perzu zgniły.
U nas bardzo często, choć zazwyczaj są robaczywe.
Ta roślinka to krwawnica. Zimowała w wodzie, bezproblemowa. Kwitnie od połowy czerwca.
Dziś też w przetwórni pracuję Pomidory z cukinią na sosy przerabiałam i przy okazji stania przy garach twarożek zrobiłam ( kupuję raz w tygodniu mleko od krowy).
Zaraz ciąg dalszy plewienia, tym razem szklarnia i warzywniak. Na dworze 30 stopni w cieniu. Trąby anielskie reanimowałam dziś dwa razy a chwasty stoją na baczność i upał im niestraszny
Basiu to jest 1/4 mojego ogrodu. Druga ćwiartka to borówki, Na środku domek i szklarnia, a po drugiej stronie maliniak, piwonie, rodki, trochę warzywnika i kolejny placyk do odpoczynku przed wścibskim okiem. W następnej kolejce do zmiany = teren warzywny.
Pierwsze koty za płoty już wygonione, jesienioą pomyślę nad dalszą zmianą.
Stan obecny.
Cztery główne rabaty z obeliskami i wyjątkowo w tym roku pomidorami. Zasadziłam je tam bo nigdzie indziej nie była przygotowana ziemia, a szklarnia dopiero w planach przyszłorocznych.
Tutaj owocowe krzaczki i drzewka. Te wszystkie "scieżki" to pocięte dywany i chodniczki, żeby się dobrze chodziło
Boróweczki
Skrzynie
Szklarnia pomidorowa
Szklarnia z miksem wszystkiego
Wracałam do domu wczoraj jak już się ta wichura rozkręcała, dopiero dziś po południu zobaczę, czy wszystko ok, ale szklarnia stoi, drzewa też, a to najważniejsze.
Szkoda, że tak mało deszczu spadło bo już było sucho.
Bardzo podoba mi się Twoja szklarnia (jej praktyczność podziwiam i te wszystkie rozwiązania techniczne) i warzywnik (skrzyń nie widziałam, pokaż bliżej, bo też widzę fajne rozwiązania). Kwiaty Cię lubią. A tego różowego pink cottona mi nornica zjadła.
Tak, tak, Jolu. Wszystko się zgadza. U mnie zbyt wielu zmian już nie zrobię, a i centralna szklarnia podzieliła mi ogród na pokoiki. Oto jeden z nich- widok od altany z jednej i drugiej strony wspomnianej róży.