O matko, ileż mnie tu nie było...! Aż się wątek zakurzył



W ramach tłumaczenia powiem tylko, że z powodu bliskiego kontaktu z pewnym kwietnikiem

, moja głowa trochę szwankowała, niestety. Nie, nie, nic w sensie fizycznym - żaden krwiak, żadne wstrząśnienie - ale bóle, takie z pogranicza migrenowych, zawroty i generalnie bardzo niefajne samopoczucie trochę mnie wycofało z normalnego funkcjonowania. Ogródek leżał odłogiem, O. takoż. Do roboty - niestety, niestety! - chodzić musiałam... A pogoda za oknem wcale nie pomagała. Nadal nie pomaga, ale co poradzić.
Więc postaram się wstawić kilka zdjęć z aktualnego stanu , ale najpierw obiecany Hani - Gruszce imieninowy Księżyc


Tak wyglądał w lipcu
____________________
Asia
Ogród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.