Hehe, na szczęście stopniał w końcu ale temperatury minusowe nadal mamy.
Kilka lat temu na Wielkanoc spadł śnieg. Moja siostra z dzieciakami zająca lepiła, mam nadzieję że w tym roku to się nie powtórzy.
Pisanki pomalowane, jeszcze z okien muszę zmyć malunki zimowo świąteczne
A dzis piekny dzien i slonecznie, mialam nadzieje na porobienie w ogrodzie ale zaczelismy kartony z garazu porzadkowac i caly dzien zszedl. Ale wyrazna roznica. Niedlugo auto wjedzie
Wesolych Świat, ma byc cieplo a w poniedzialek u nas na polnocy nawet 15 stopni
Dziękuję Tarciu :-D
Święta były cieplejsze niż zapowiadano. Nawet udało mi się popracować w poniedziałek.
We wtorek się zrelaksowałam u fryzjera więc nici z roboty a potem lało. Za to w czwartek było pierwsze koszenie. Miałam wertykulację zrobić ale mokro mam bardzo. Miejscami mi się kosiarka w błocie zakopywała więc mus odczekać jeszcze.
W tej chwili poza skalnicą i fiołkami niewiele mam kwiecia. Jeszcze forsycja kwitnie.
To co na zdjęciach to niestety pojedyncze egzemplarze.
Krokusów chcę dosadzić, bardzo dużo, marzą mi się łany :-D robią robotę wczesną wiosną.
Koniecznie też przydało by się coś co kwitnie nieco później. Chyba jeszcze dokupię skalnicy, albo rozsadzę tą co mam, ładnie przyrasta. Na razie mam na jednej rabacie, boska jest.
Do tulupanów i narcyzów u mnie jeszcze daleko.
Za to siane kilka lat temu i już dawno spisane na straty sasanki zbierają się do kwitnienia. Ale zastanawiam się gdzie ja głowę mialam sadząc je tam gdzie je posadziłam.
Dobry pomysł ze skalnicą, wczesną wiosną tak brakuje koloru. Ja jestem zafiksowana w temacie łanów, wysadzam w trawniki krokusy i przebiśniegi. Najpiękniejsze naturalizowane łany są u Danusi
Siałaś sasanki? Mi się nigdy nie udało, a próbowałam wiele razy.
Piękne u Ciebie przestrzenie, jest czym odetchnąć
Co roku zastanawiam się czego dołożyć żeby wiosną było kolorowo. Skalnica bardzo długo kwitnie, całe lato ma kwiatki, nie tak liczne ale jednak. Ciekawe czy w innych miejscach będzie jej u mnie dobrze.
Cebulowe są super bo potem zanika zielone i robi się miejsce na inne dobra. Tyle że u mnie rabaty w ciągłym ruchu i boję się że zniszczę cebulki robiąc wykopki. W tym roku jednak porozsadzam chociaż krokusy co mi się namnożyły, mam kilka sporych kępek.
Siałam sasanki bez wielkiego sukcesu ale 9 sadzonek mam. Maleństwa wsadziłam do gruntu ale przez kilka lat nic a nic nie przyrosły aż tu w tym roku dwie mają pąki. Reszta nadal maleńka, taka sama jak sadziłam.
Podobno sasanki wymagają stratyfikacji więc wstawiłam nasionka do lodówki na kilka tygodni.
Moje sasanki między jeszcze nie przyciętymi lawendami które dziś przyciełam więc będzie je lepiej widać. Sadzone były gdy lawenda była jeszcze mała, oczywiście nie przewidziałam że za blisko posadziłam :-\