Heh też mam ten problem, jak w tym roku też mi nie wyjdzie to marchew i pietruchę kupuje na taśmie.
Fasolka też mi się udaje i buraczki pomimo problemów z przerywaniem. Nasiona mają duże to staram się siać punktowo.
Sałatę to mam albo klęskę urodzaju albo nic.
Jarmuż rośnie jak chwast.
Pomidorki mocno zależą od pogody.
Selery i pory w zeszłym roku jakoś nawet ale te mam z kupnej rozsady i przy tym jednak zostanę.
Z resztą te ostatnie trochę zapomniane jeszcze sobie w warzywniku siedzą. W świetnej formie przezimowały, pietrucha też. Nie wykopywałam bo mi się źle przechowują w garażu.
Wszystko ok jakoś tak już mam że jak przychodzi ten ponury okres to normalnie jakbym w stan jakiejś hibernacji zapadła Ale niedzielne słońce skutecznie obudziło, do tego stopnia, że do dziś czuję ból mięśni hihi
Gdzie dorwałaś podłoże kokosowe?? ciekawa jestem twojego eksperymentu a jak z tą szałwią wysiewać na parapet czy czekać i później do gruntu?
Możesz i na parapet i prosto do gruntu już teraz. Te z parapetu będą szybciej kwitły. Jak sypniesz do gruntu to zaczną kiełkować jak przyjdą odpowiednie temperatury.
Znów chora jestem i młodszy też więc w niedzielę siły nie miałam żeby wyjść.
Podłoże kokosowe kupiłam w budowlanym L. Zamierzam zamówić duża ilość na Alle bo mam sporo roślin pokojowych do przesadzenia. Zastanawiam się czy na jego bazie nie przygotować też podłoża do doniczek zewnętrznych.