Ewo, myślę że Duchesse de Montebello zyskała zbyt dużo rewelacyjnych opisów w internecie... Wydaje mi się że już Ci polecałam podobną do niej, ale wg mnie dużo bardziej zasługującą na pochwały, Felicite Parmentier.
Tak wyglądają jej kwiaty po nocnej burzy - moim zdaniem nienagannie, chwyciły jedynie różowy odcień.
Duchesse de Montebello po tej samej nocy stracila resztki kwiatów... Krzew niby bardzo ładnie u mnie przyrasta, ale pędy są wiotkie i wystarczy niewielki wiatr i całość przestaje dobrze się prezentować. Też (drugi rok z rzędu) przycinam ją na krótko po kwitnieniu i niby jest lepiej, ale szału nie ma.
ps. Jestem u Ciebie regularnie i z chęcią przyglądam się kolekcji róż, ale często sił brak na pisanie.