Weekend spędziłam w ogrodzie rodziców, a właściwie bardziej Mamy Za każdym razem z zazdrością podziwiam jej kwiaty, które kiedy trafiają do mnie to robią się o połowę niższe Dobra ręka, dobry kompost, dobre podejście... Może z wiekiem też tak będę miała... oj chciałabym
Dziś kilka ujęć z maminego ogrodu
I kąt z pomidorami Taty
Koniec
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Dzięki Dziewczyny
Asia, z tym darem to jednak lekka przesada, chociaż chęci rzeczywiście odziedziczyłam nawet po dziadkach
To dla porównania moje mini pysznogłówki od mamy, niższe o połowę
Co roku wysiewa mi się żółty nachyłek. Raz na jakiś czas pojawia się taki ceglasty rodzynek. Za każdym razem obiecuję sobie, że zbiorę z niego nasiona i zapominam... Może w tym roku się uda
Żniwa na finiszu, na polach została już głównie kukurydza. Nie przepadam za tym momentem w roku, jakiś nostalgiczny nastrój mnie dopada. A jak sobie pomyślę, że to był ostatni rok ze zbożem za płotem... smutno jeszcze bardziej.