Magara, tak jak piszą dziewczyny, najlepszy moment jest moim zdaniem wiosną.
Zdarzyło mi się latem przesadzać, ale ich wygląd pozostawał potem wiele do życzenia. Połamały się liście, do końca sezonu nie wyglądały najlepiej. Liczyłam się z tym, ale musiałam naprawiać błędy. Nie widziałam, że mam tak wrażliwe okazy na popołudniowe słońce. Liście im tak paliło, że w lipcu wyglądały jak pod koniec sezonu.
Widziałam kiedyś jak Monty Don dzielił i przesadzał hosty chyba jesienią( albo z końcem lata). Też komentował, że uczono go, żeby to robić wiosną, ale ryzykuje. Następnej wiosny wyglądały pięknie

Tak sobie myślę, że jak nie jesteś swoich roszad tak do końca pewna, to poczekaj co Twoje hosty pokażą tego lata, daj sobie czas na przemyślenia co przesadzić i gdzie. A jesienią albo przyszłą wiosną chwyć za szpadel

A jak nie jesteś w stanie wytrzymać to ryzykuj i działaj nawet latem