Ja mam taką zasadę, żeby w określonym miejscu sadzić wyłącznie określone kolory - np. na górce tylko żółte, białe i fioletowe. Odpada ryzyko zgrzytu w przypadku przesunięć w kwitnieniu, przypadkowego nałożenia kwitnienia, konieczność pamiętania, dobierania, etc.
Tyle teoria.
W praktyce wysiewa mi się tyle roślin zupełnie nie tam, gdzie bym je chciała widzieć, że mam w rezultacie kolorowy busz.
Ale zasada uważam bardzo pierwszorzędna