Dagmara, to wariacje na temat całkiem innej różanej dzikuski, ale jeżeli przypomina Ci rugosę to też dobrze Dzikuski o wiele bardziej do mnie pasują niż piękności odmianowe
No dobra - moja ciekawość została zaspokojona i tematu już nie drążę
O tatuażu nigdy nie myślałam. Byłam świadkiem jak Małżonek robił, a ma jeden, jedyny - wielki (w mojej ocenie), ale symboliczny i dla niego ważny. Tyle godzin bym nie wytrzymała w jednej pozycji, za nic, za żadną nagrodę Mój Pasierb - oceniam, że w 10 procentach pokryty obrazkami i każdy kawałek ma uzasadnienie, też mnie namawia, Mówi, że to radość. Ale mnie jakoś nie ciągnie
A Małżonka swojego pozdrów
Jeżeli tatuaż oddaje Twój charakter i osobowość - to ma ów Małżonek zapewnione ciekawe życie z taką Fajną Kobietą Odmianowa i sztampowa to Ty na pewno nie jesteś, mimo kolców, albo nawet wbrew nim
Sylwia, nie wiem jak na Święta, ale u Was to już od niedzieli ma być porządnie biało.
U mnie biel już tylko na zdjęciach została... bardzo krótki to był powiew nadchodzącej zimy.
Magara
To jeszcze tylko dodam, że mężaty do końca nie wiedział co będę na ręce miała i żartował sobie, że czeka na jego imię + napis LOVE i serce ze strzałą. Kiedy w końcu zobaczył efekt końcowy udał rozczarowanego, że imienia brak, ale go pocieszyłam, że jest, tylko wytatuowane pod różą