Udało mi się dzisiaj w końcu zadołować donice z różami, przemokłam strasznie, teraz grzeję się przy kominku
Naszło mnie na kolejne wspominki z zielonego sezonu, ale tym razem przechodzę na najnowszą realizację na starej części ogrodu.
Nowa cienista - towarzyszka leśnej, razem tworzą(stworzą) bardzo udany duet. Niech tylko nowa się rozrośnie, odgrodzi od płotu i widoków za nim. Rabatę zaczęłam tworzyć pod koniec 2020r, wytyczyłam wstępny kształt, wykopałam tony pokrzywy i perzu, posadziłam graby i kalinę(przyszłe tło dla reszty zieleni). Zeszły rok był w tym miejscu bardzo pracowity, powstało oczko wodne, posadziłam co miałam posadzić, rabata nabrała ostateczny kształt, by w tym roku zacząć pokazywać na co ją będzie stać. Z efektu jestem bardzo zadowolona, udało mi się płynnie połączyć zakątki cieniste, powstało pół dzikie, tajemnicze przejście na nową część ogrodu

Tak to miejsce wyglądało pod koniec listopada 2020
A tak pokazała się już tej wiosny

Zaczęło się od ciemierników i ranników. Mam nadzieję, ze te drugie stworzą już niedługo wesoły, żółty dywanik

Potem pojawiły się tulipany botaniczne, niezapominajki, serduszka i dalej już zieleń buchnęłą pełną parą
Rabata kończy się pod koroną orzecha włoskiego i tam jest najbardziej dzika. Zostawiłam wszystko, co daje sobie radę, a jest tego o dziwo całkiem sporo. Chwasty oczywiście też są, ale w połowie czerwca już nie mają siły się przebić przez gęstwinę
To najchłodniejsze i najbardziej wilgotne miejsce w ogrodzie, pomimo obecności orzecha.