Bigos, krupnik z grzybami i do wszystkich sosów A suszone mogą długo leżeć, był już u nas jeden taki rok, że nic nie miałam ususzonego i zapasy się kończyły.
Bigos nam się przejadł Od chyba trzech lat nie robimy, może pora wrócić? Krupniku nie lubię, ale ja to w ogóle francuski piesek jestem jeżeli chodzi o żarcie
Sosy grzybowe to raczej do dań mięsnych, a my coraz mniej mięsa jemy. Nie koniecznie ideologicznie (chociaż trochę też) ale jakoś nie mamy potrzeby.
Chwalę się krupnikiem, ale nie pamiętam kiedy go gotowałam Bigos lubię i od czasu do czasu gotuję a mięsne sosy robię, chociaż też staramy się trochę inaczej odżywiać, zdrowiej mam w domu jedenego wegetarianina, pilnuje nas byśmy, chociaż trochę zdrowiej z eMem się odżywiali Syn mięsa nie jada od bardzo dawna Ale ja nie gotuję dwóch obiadów, czasami łączymy posiłki, coś bezmięsnego Nie lubię za bardzo kucharzyć, gotuję, wychodzi mi to ale to nie do końca moja bajka
A może sos grzybowy do bieszczadzkich fuczek z kiszonej kapusty? W sugestiach podania jest właśnie z nim lub z sosem czosnkowym. Było by wegetariańsko.
Ciekawie się czyta wasze kulinarno - grzybowe opowieści. Szczególnie zaciekawiły mnie sosy z grzybami. Da się coś upichcić nie korzystając z wywaru mięsnego? Dla wyjaśnienia: tajniki gotowania przekraczają moje zdolności . Zazwyczaj idę na łatwiznę czyli sos grzybowy z torebki .
O jak kulinarnie się zrobiło w Twoim wątku...Sporo grzybów ususzonych mam i zmielonych maszynką do mięsa...do sosów, część obgotowanych zamroziłam...jednakże wszystkie zamrożone musiałam wyrzucić, w momencie gdy podczas nasze niebytności w domu padła lodówka i wszystkie produkty musieliśmy wywieźć na wysypisko...tyle z tego...
Ostatni sos grzybowy z grzybów z lasu jadłam będąc nastolatką. Co piątek babcia go robiła i był pyszny do kluch na parze. Taki ciemny.
Mam jakąś fobie i nie jem grzybów. Od śmierci babci.
Nie umiem sobie przypomniec z czym to może mieć związek.